Galeria Śmierć Frajerom to kolektyw prowadzony przez Dominika Jałowińskiego, Nikodema Baisera i Jakuba Glińskiego – ich główną bazą są pracownie artystyczne podnajęte od firmy spawalniczej Perun na warszawskiej Pradze, a koncept na pierwszy rzut oka mógłby wydawać się prosty. Otóż na wydarzeniu prezentowane są prace mniej lub bardziej znanych artystów, a z okazji wernisażu organizowana impreza muzyczna: wystawiają i grają znajomi, znajomi znajomych i ci, których ciągnie do Śmierci Frajerom.
Całe drugie piętro Perun S. A., gdzie odbywa się większość imprez, zostało już w zmapowane i dostępne jest również w rzeczywistości rozszerzonej – o czym organizatorzy właściwie zapomnieli jeszcze komukolwiek wspomnieć. Ale w tym chaosie jest pewna metodologia.
Powstali z czystego przypadku:
Dlatego Galerii Śmierć Frajerom nie brakuje nowości, choć pojawiają się też znane nazwiska. Do tej pory w wystawili się tu m.in.: Zuzanna Bartoszek, Monika Drożyńska, Karolina Jabłońska, Stachu Szumski, Tomek Kręcicki, Cyryl Polaczek, Mateusz Sarzyński, Jan Możdżyński, czy Wiktor Stribog z Krainy GrzybówTV.
I choć ideologia nie gra w Galerii Śmierć Frajerom pierwszych skrzypiec, nie da się ukryć, że dość częstym motywem wydaje się pozostawać zwątpienie w kapitalistyczną dynamikę rynku sztuki i polski kanon kształcenia artystycznego.
Jednak w tej kwestii organizatorzy wydają się pozostawać zgodni: interesującej sztuki często próżno dziś szukać w odgórnie zarządzanych instytucjach, szczególnie w Polsce.
A co czeka Galerię w przyszłości? Plany nie są wykrystalizowane – organiczny początek przedsięwzięcia zwiastuje jego niewymuszony rozwój. Organizatorzy gdybają, że jeśli obecna ekipa rządząca utrzyma się u władzy, wszystkie małe oazy wolności ekspresji artystycznej będą musiały zejść do podziemia. A tam już czekać będzie Galeria Śmierć Frajerom.