Aneta Grzeszykowska w swoich pracach dąży do unicestwienia siebie, ale w świecie sztuki jest silnie obecna i należy do czołówki polskich artystów wizualnych. W cyklu „Portrety” usunęła ze zdjęć rodzinnych swoją postać, w „Albumie” zaś wykreowała nieistniejące postaci, które wyglądają w pełni wiarygodnie. W najnowszej ekspozycji, zatytułowanej "Mama", pokazywanej w nowojorskiej galerii Lyles & King, odnosi się znów do tematu rodziny i znikania.