„– Każda z nas ma inne piersi i żadne z nich nie są gorsze czy lepsze. Nosząc „zbroję”, czyli usztywniające i unoszące staniki oszukujemy siebie, że wyglądamy inaczej, a gdy się rozbieramy, czujemy wstyd. Czas przestać porównywać się do innych. Pozwalając sobie na wygodę i naturalny wygląd, stawiamy krok w kierunku ukochania siebie takimi jakimi jesteśmy” powiedziała Nat Kontraktewicz, założycielka marki, fotografka i przedsiębiorczyni o wielu pasjach.
Nat Kontraktewicz wraz z przyjaciółką Martą Kondratowicz po przerwie reaktywują właśnie działalność Charlotte Rouge. Ich misja to celebrowanie naturalnego piękna kobiet. W filmie promocyjnym stworzonym przez Natalię słyszymy głos z drugiej strony lustra:
W filmie promocyjnym i na zdjęciach zobaczymy kobiety w różnym wieku i o różnych ciałach. Co ważne, są to prawdziwe kobiety bez retuszu – z fałdkami, cellulitem, rozstępami i różnymi bliznami. Pojawiają się trzy pokolenia kobiet, „co symbolizuje potrzebę inspirowania nowych pokoleń do życia w zgodzie ze sobą, a nie pod dyktando społecznych oczekiwań” – piszą założycielki Charlotte Rouge.
Nie bez znaczenia jest fakt, że bielizna jest produkowana w Polsce w etyczny sposób. Jest szyta tylko na zamówienie, dzięki czemu unika się marnotrawstwa. Są wygodne i piękne – mogą stanowić integralną część stroju. W ofercie znajdują się nie tylko biustonosze, ale też majtki – bokserki, stringi i brazyliany – które można dopasować do kompletu. Znajdziemy bieliznę w różnych krojach, ale też kolorach, m.in. klasyczną czerń, biel i beż, ale też burgund, szmaragd i błękit.