Blogerzy zadali sobie proste pytanie: czy w Polsce jest drożej niż w Niemczech? Lista zakupów miała odzwierciedlać to, co kupuje przeciętny Kowalski, więc znalazły się na niej m.in. chleb, mąka, mleko, jogurty, warzywa i owoce, słodycze, napoje oraz piwo. W poście na Facebooku blogerzy wstawili nawet skany paragonów. Widzimy na nich, że za produkty z warszawskiego sklepu zapłacili 43,79 zł. Te same produkty, w tej samej sieci sklepów, ale w niemieckim sklepie kosztowały 10,46 euro.
„– Po odjęciu 1 euro kaucji zwracanej za oddanie butelek i puszek wyszło nam 9,46 euro, czyli 42,76zł. To jest o 2,5% taniej niż w Polsce!” czytamy w Facebookowym poście Jakuba i Dawida.
Ale to nie koniec eksperymentu. Para porównała też średnie zarobki Polaka i Niemca.
„– W Polsce średnia krajowa wynosi 5.681 zł brutto – w Niemczech jest to 3975 euro, czyli aż 17.967zł! Przeciętny Niemiec zarabia zatem trzy razy więcej niż Polak! Jeśli chcielibyśmy poczuć się jak Niemiec, za nasze zakupy w Polsce powinniśmy zapłacić 13,84zł!” napisali dalej Dawid i Jakub.
Eksperyment nie miał jednak na celu jedynie sprawdzenia cen podstawowych produktów spożywczych. Ukazał również sposoby prowadzenia narracji przez rząd.
„– To jest prawdziwe draństwo, żebyśmy przy trzy razy mniejszych zarobkach, płacili za zwykłe, spożywcze zakupy więcej niż lepiej zarabiający od nas Niemcy! W rządowych mediach kiedyś przeczytaliśmy pasek: „ZACHÓD ZAZDROŚCI POLSCE DOBROBYTU", a wystarczył mały eksperyment i kilka prostych przeliczeń, aby pokazać jakie to jest oszustwo” pisali oburzeni blogerzy.
Warto zauważyć, że w lipcu inflacja w Polsce sięgnęła 5%. Pobiła tym samym rekord sprzed 10 lat. Główny ekonomista BZ WBK Piotr Bielski prognozował w „Rzeczpospolitej”, że taka inflacja szybko nas nie opuści, twierdząc, że przynajmniej do marca przyszłego roku pozostanie ona w pobliżu 5%.
Tych zmian nie da się już przeoczyć. Według danych GUS-u z czerwca 2021, od początku roku owoce podrożały nawet o 12%, zaś warzywa o 10%. Za sprawą podatku cukrowego, napoje słodzone zdrożały już nawet o 30%.
/tekst: Michelle Brustad/