Dlaczego ubieramy się tak samo, jak nasi znajomi?

26-04-2022
Dlaczego ubieramy się tak samo, jak nasi znajomi?
fot. Instagram/kengibestie
Czym kierują się Gigi Hadid, Kendall Jenner i Kaia Gerber, które przyłapane przez paparazzich wyglądają bardzo podobnie? Odpowiedzi na to pytanie można znaleźć w niezawodnej psychologii i na TikToku...
Przenosimy się na szkolną amerykańską stołówkę z hollywoodzkich produkcji. Mało atrakcyjne nerdki ubrane w długie plisowane spódniczki i za duże golfy, pochylają się nad trudnym równaniem. Hippisi w patchworkowych szarawarach i za dużych t-shirtach tie-dye przygotowują transparenty klimatyczne. A w samym środku piękne i oczywiście bogate dziewczyny ubrane od stóp do głów w najnowsze kreacje z wybiegów. Nie musimy wcale przenosić się na plan filmowy z lat 2000, żeby zaobserwować ten fenomen. Wystarczy krótka przejażdżka warszawskim metrem na Politechnikę czy do Centrum. Po chwili ze wszystkich stron otoczą nas grupki nastolatków wyglądających dokładnie tak samo. Nasuwa mi się więc tytułowe pytanie: dlaczego ubieramy się tak samo, jak nasi znajomi?

Co mówi psychologia?

Kopiowanie gestów, mimiki, tonu głosu czy stylu osób, z którymi często przebywamy w psychologii ma specjalną nazwę „mirroring”. Jeśli czujemy się niepewnie lub mamy niską samoocenę, ale zobaczymy kogoś ubranego w dokładnie to samo, od razu czujemy się lepiej. Nic, więc dziwnego, że nastolatkowie często wybierają bezpieczną opcję wyglądania podobnie do ich znajomych. Wiedzą, że podjęli dobrą decyzję ubierając czarną puchową kurtkę The North Face, skoro co druga osoba w szkole też ją nosi.
Druga sprawa, to stara jak świat zasada, że przyjaźnimy się z osobami, które mają podobne poglądy i zainteresowania. To zjawisko na stałe zagościło w podręcznikach psychologii pod nazwą „homofilia”. Znowu udajmy się w szybką podróż w czasie. Mamy rok 1950. W Ameryce nowa subkultura beatników spotyka się w przyciemnionych piwnicach na wieczorkach literackich. Obowiązujący mundurek, to ciemny golf, czarne cygaretki i – jeśli ktoś czuje się wyjątkowo ekstrawagancko – beret zarzucony na głowę beret. Obowiązkowym punktem spotkań jest dyskusja o książce Jacka Kerouaca „W drodze”, rzecz jasna w towarzystwie narkotyków. Każda kolejna tego typu subkultura powtarzała ten sam schemat: podobne ubrania, idee i wartości.

TikTok nową subkulturą?

Często dziś słychać lamentujące głosy starej gwardii świata mody o upadku subkultur. Przecież nie trzeba wcale sprzeciwiać się kapitalizmowi i popierać anarchii, żeby móc kupić punkowe kolczyki z agrafek Vivienne Westwood. Tak samo, dzięki stylowi „gorpcore” można wyglądać jak modny himalaista, nigdy nawet nie będąc w górach. TikTok stał się wylęgarnią tego typu mikrotrendów. Wystarczy polubić #cottagecore, żeby nasza strona główna została zalana grupkami nastolatków w kwiecistych sukienkach z falbankami, snującymi się leniwie po trawie. Większość z tych trendów ma jednak krótką datę ważności. Sprawia to, że jest to świetna okazja do upodobnienia się chociaż na chwilę do ulubionego TikTokera.
Nawet influencerom trudno nie wyglądać tak samo, kiedy wszystkim płacą te same marki za promowanie ich ubrań. Jakiś czas temu, szkolna spódniczka spięta masywnym paskiem i krótko obcięty sweter z kolekcji Miu Miu na wiosnę 2022, zdominowały social media. Nic więc dziwnego, że infleuncerki na kolejny pokaz marki stawiły się w tym samym mundurku. Zdaniem komentatorów modowych wyglądało to trochę śmiesznie.
Żyjemy w czasach, kiedy to nie wielcy projektanci dyktują nam zawartość garderoby, ale właśnie internet. Marki fast-fashion umiejętnie to wykorzystują. Weźmy na przykład takie Shein. Tygodniowo firma wypuszcza 6 tysięcy nowych fasonów na swoją stronę (dla porównania Zara wypuszcza 500 tygodniowo). Jest to możliwe, dzięki zastosowaniu sztucznej inteligencji, która przeczesuje social media w poszukiwaniu nowych trendów i projektów, często kopiując ubrania młodych marek. To wszystko kupują pod wpływem chwili nastolatkowie, którzy chcą się dopasować do swoich rówieśników. Błędne koło.

Im dziwniej tym lepiej

Osoby, które odrzucają szybko przemijające trendy i trzymają się indywidualnego stylu zyskują coraz większą popularność w social mediach. TikTokerka TinyJewishGirl (prawdziwe imię Clara Perlmutter) nie płynie z prądem i nie stara się nikomu przypodobać. Dzięki swojej encyklopedycznej wiedzy modowej, czuje się swobodnie łącząc uprząż z lalek Barbie razem z satynową sukienką we wzór spinek do włosów. Oczywiście zdarzają się hejterzy, którzy zastanawiają się czy jej outfity to jakiś żart. Jednak jej niemal 800 tysięcy obserwatorów przyciąga niepohamowana oryginalność w erze takich samych ubrań z sieciówek. Jak mawiała Coco Chanel: moda przemija, styl pozostaje.
/tekst: Zuzanna Lepczak/
FacebookInstagramTikTokX