Polska świętuje. Może nie wie do końca co i dlaczego, ale kto by się tam tym przejmował? Zaprawdę, łezka w oku zakręciła się nawet najbardziej zatwardziałemu analfabecie. Nieważne, czy to skoki narciarskie, czy Nobel literacki, na co dzień posypywane solą rany historycznych kompleksów zabliźniają pod wpływem zwycięstwa. Ba, po salonach ekipy rządzącej również przetoczył się pomruk uznania, choć do tej pory twórczość Olgi Tokarczuk nie w smak była Prawu i Sprawiedliwości – zgodnie uważana była za niewygodną i nieeksponującą wystarczająco bohaterskości Polaków, wielkich poświęceń i wyrzeczeń, tego ile razy zostali zdradzeni, zachowując przy tym czystość swych patriotycznych serc.