Tak w opisie na Instagramie pisze o sobie Mark Bryan. Wydaje się, że Mark jest częścią większego trendu, który pozwala mężczyznom bawić się modą i włączać do garderoby elementy tradycyjnie będące symbolami kobiecości. Do grona takich pionierów należą między innymi gwiazda serialu „Pose" Billy Portret, Ezra Miller czy Harry Styles. Bryan jednak, najstarszy z całej tej grupy, pokazuje, że nie trzeba być aktorem, piosenkarzem czy artystą, aby móc nosić dokładnie to, co się chce – nawet jeśli łamie to pewne społeczne utarte zasady. Mężczyzna pochodzi z Teksasu, jednak pracuje w małym miasteczku w Niemczech. Zajmuje się robotyką, trenuje lokalny zespół piłki nożnej i ma czwórkę wnuków – a jego modową inspiracją jest bohaterka grana przez Meghan Markle w serialu „W garniturach".
W wywiadzie dla magazynu „Interview" Mark Bryan opowiedział, że pierwszy raz założył szpilki 40 lat temu, kiedy umawiał się z kobietą, która, podobnie jak on, miała ponad 180 cm wzrostu. Nie przestał ich nosić nawet kiedy rozpoczął nowy związek, który skończył się małżeństwem i trwa do dzisiaj. Bryan twierdzi, że jego żona wspiera go w kultywowaniu jego stylu, ale nie podoba jej się jego nowa instagramowa sława. Kiedy zaczął nosić spódnice do pracy (około pięć lat temu) niektórzy koledzy dziwnie na niego patrzyli, ale nie zrobiło to na nim większego wrażenia.
„Jestem w wieku, w którym nie obchodzi mnie, co inni ludzie o mnie myślą. Albo mnie lubią, albo mnie nie lubią” powiedział w rozmowie z „Interview".
Szczególnie, że bardziej niż o świadomą walkę z systemem chodzi mu po prostu o wolność noszenia tego, co chce.
Na koniec przygotowaliśmy zestawienie najlepszych naszym zdaniem stylizacji Marka Bryana.