Jest wyrok! Aktywistka WINNA udzielenia pomocy w aborcji

Autor: Monika Kurek
14-03-2023
Jest wyrok! Aktywistka WINNA udzielenia pomocy w aborcji
W końcu doczekaliśmy się finału sprawy Justyny Wydrzyńskiej z Aborcyjnego Dream Teamu. Niestety nie jest to finał, jakiego oczekiwaliśmy.
W trakcie drugiego roku od ogłoszenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji z powodu ciężkiej wady płodu grupy działające w ramach inicjatywy Aborcja Bez Granic (w tym Aborcyjny Dream Team) pomogły 44 tysiącom osób z Polski w dostępie do aborcji oraz pomogło ponad 1200 osobom przerwać ciążę w zagranicznej klinice w drugim trymestrze.
W 2020 roku Justyna Wydrzyńska udzieliła pomocy kobiecie, wysyłając jej swoje tabletki aborcyjne. O wszystkim dowiedział się mąż, który doniósł na policję, w efekcie czego tabletki zostały skonfiskowane przez policję. Niedługo później później kobieta poroniła.
Dzisiaj odbyła się szósta rozprawa, podczas której Justyna Wydrzyńska z Aborcyjnego Dream Teamu została uznana za „winną udzielenia pomocy przez przekazanie paczkomatem mizoprostolu” i skazana na 8 miesięcy prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Uzasadnienie wyroku zostało utajnione.
Warto dodać, że organizacja Ordo Iuris domagała się, aby Justyna spędziła rok w więzieniu oraz zapłaciła grzywnę. Justyna wniosła o uniewinnienie, bo „nie czuje się winna”. „To państwo polskie jest winne” – stwierdziła w swojej mowie końcowej. Aktywistki zamierzają odwołać się od wyroku.
Sprawa jest tym bardziej wstrząsająca, że kobieta, której pomogła Justynie, była w przemocowej relacji.
Powiedziała nam, że chce pojechać na zabieg do Niemiec, bo wciąż nie otrzymała tabletek od organizacji Women Help Women. Koleżanki z Niemiec zaczęły go organizować, ale w międzyczasie mąż zaszantażował ją, że jeśli wyjedzie z małym dzieckiem za granicę, to on zgłosi na policję porwanie. Wtedy o całej historii dowiedziałam się ja. Otrzymałam informację, że jest to bardzo przemocowa relacja i że ta kobieta jest bardzo zdeterminowana, aby przerwać ciążę. Bardzo mnie to poruszyło, ponieważ sama czegoś takiego doświadczyłam. Doskonale wiem, co to oznacza mieć kontrolującego męża, który sprawdza twój telefon, historią przeglądarki i wydatki. Był to także sam początek pandemii i wiedziałyśmy już, że dostawy tabletek i organizacja wyjazdów mogą być utrudnione powiedziała nam Justyna Wydrzyńska w wywiadzie z kwietnia 2022 roku.
fot. Aborcyjny Dream Team
W marcu Ania, osoba, której Justyna oddała swoje tabletki do aborcji, wysłała do niej list. Poniżej znajdziecie jego treść.
„Ja od wielu dni wyobrażałam sobie ten moment, kiedy przyjdzie mi stanąć przed panią i spojrzeć pani prosto w oczy. Zastanawiałam się, jak powinnam się zachować, a przede wszystkim, co powinnam powiedzieć. Jakich słów użyć, aby były one adekwatne do sytuacji. I muszę przyznać, że nie udało mi się znaleźć takich słów. No bo ile jest warte życie ludzkie? A moje życie ile jest warte? Czy ono w ogóle przedstawia jakąś obiektywną wartość? Ja nie potrafię udzielić odpowiedzi na te pytania. Ale mogę powiedzieć jedno. Ja chce żyć i mam dla kogo żyć.
Dlatego uznałam, że w tej sytuacji najlepiej będzie użyć tego zwykłego słowa »dziękuję«. Ja przepraszam, ale lepszego słowa naprawdę nie udało mi się znaleźć. Pani Justyno, dziękuję pani za to, że w najtrudniejszym momencie mojego życia, kiedy osoby najbliższe, bliskie, a także lekarki i lekarze — zawiedli, pani jako jedyna z nielicznych udzieliła mi pomocy.
Czytając w mediach wywiady z panią w związku z tą sprawą, dowiedziałam się, że w pani ocenie to był wyraz empatii. Przepraszam, ale nie zgodzę się z panią. Nie. To nie był wyraz empatii. To był wyraz człowieczeństwa. Bo w sytuacji, gdy osoby, na których ciążył moralny, a na części z nich także prawny obowiązek udzielenie mi pomocy, stały z boku umywając ręce, a pani podała mi swoją dłoń. To naprawdę wielka rzecz. I ja tego pani gratuluję.
I dziś po upływie trzech lat od tamtych wydarzeń, najbardziej wzruszają mnie pani słowa, że pomimo tego, co panią spotkało, nie żałuje pani i zrobiłaby pani to samo jeszcze raz. Ja czuję, że te słowa zostały skierowane do mnie i dziękuję za nie. To są jedne z najważniejszych słów, jakie ja kiedykolwiek w życiu usłyszałam od drugiego człowieka. Dziękuję”

Sprostowanie

Fundacji Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris do artykułu na kmag.pl autorstwa Moniki Kurek pt. „Jest wyrok! aktywistka WINNA udzielenia pomocy w aborcji” z dnia 14 marca 2023 r.
1. Instytut Ordo Iuris nie domagał się kary bezwzględnego pozbawienia wolności dla oskarżonej.
2. Przedstawicielka Instytutu postulowała o karę łaczną, za oba zarzucane czyny, w wysokości roku pozbawienia wolności oraz warunkowe jej zawieszenie na okres próby trzech lat i orzeczenie kary grzywny w wysokości 350 stawek dziennych po 30 zł każda.
FacebookInstagramTikTokX