Internauci w tydzień zebrali pieniądze na karetkę dla zwierząt. Pierwsza interwencja już się odbyła

Autor: Monika Kurek
23-01-2020
Internauci w tydzień zebrali pieniądze na karetkę dla zwierząt. Pierwsza interwencja już się odbyła
unsplash.com/
Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt założył zbiórkę na platformie Ratujemy Zwierzaki. Internauci mogli przekazywać dowolne sumy pieniędzy na Pierwszy na Dolnym Śląsku ambulans do ratowania zwierząt. W zaledwie tydzień udało się uzbierać niezbędne 65 tysięcy złotych, a placówka już odebrała sprzęt.
Ta błyskawiczna akcja udowodniła, że wspólnymi siłami ludzie są w stanie osiągać niesamowite rezultaty. Ratownicy mają za sobą pierwszą akcję - przewieźli kota ze złamanym kręgosłupem i miednicą z Kłodzka do kliniki w Jeleniej Górze, gdzie znajduje się DIOZ. Teraz pozostaje tylko zwrócić się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o wpisanie karetki na listę pojazdów uprzywilejowanych.

Europejskie zwyczaje

- Powiem szczerze, że myślałem, że to się nie uda, że trochę porwaliśmy się z motyką na słońce, chcąc w tak krótkim czasie zebrać pieniądze na karetkę. Ta zbiórka pokazała, jak duża jest wrażliwość społeczna w zakresie ratowania zwierząt. To jest już karetka z wyposażeniem, która dotąd służyła w Austriackim Czerwonym Krzyżu. Pojazd ma niski przebieg i jest bardzo zadbany. Wstawimy do środka jedynie klatki - powiedział Onetowi Konrad Kuźmiński, szef DIOZ.
Ambulans jest wyposażony w instalację tlenową, przyrządy do monitoringu czynności życiowych, nosze, klatki do przewozu zwierząt, klimatyzację, wentylację i ogrzewanie. Jednostka miała na zebranie kwoty dwa tygodnie, ale nie potrzebowała aż tyle czasu. Widełki czasowe wynikają natomiast prawdopodobnie z zainteresowania tą konkretną ofertą.

Teraz albo nigdy

Każdego roku Inspektorat wykonuje setki interwencji. Dotychczas ze względu na brak sprzętu oraz środków, pracownicy nie zawsze byli w stanie udzielić natychmiastowej pomocy. Zdarzają się sytuacje, w których każda minuta jest na wagę złota, a przewiezienie zwierzęcia bez odpowiedniego zabezpieczenia może jedynie pogorszyć jego stan. Dzięki sprzętowi w karetce będzie możliwe wykonanie od ręki drobnych zabiegów jak np. podanie kroplówki, tlenu czy zrobienie wlewu.
- Tylko w ostatnim czasie byliśmy np. wzywani do oskórowanego kota. Pomagaliśmy też potrąconej sarnie. Ktoś zadzwonił, że od czterech godzin leży z połamanymi nogami i krwawi w rowie. Jeździmy też do skatowanych psów czy kotów, które są w takim stanie, że trzy ćwierci do śmierci - powiedział Kuźmiński „Wyborczej”.
Ambulans udało się odebrać w środę z Krynicy Zdrój. Zbiórka nadal trwa, ponieważ choć kwota na zakup pojazdu została już uzbierana, nadal pozostaje kwestia niemałej prowizji dla serwisu. Organizator pobiera 6% całej kwoty, jest to więc ok. 6 tysięcy złotych. Na tę chwilę do końca zbiórki pozostało 8 godzin i brakuje tysiąc pięćset złotych. Co najważniejsze, udało się osiągnąć główny cel.
FacebookInstagramTikTokX