Nowy Jork, podobnie jak całe USA, wydaje się krainą mlekiem i miodem płynącą. Mimo to, według instytutu Literacy New York Buffalo, aż 30 procent dorosłych zamieszkujących miasto Buffalo w stanie Nowy Jork to analfabeci. Aby zapobiec powiększaniu tej liczby, zarząd jednej z lokalnych szkół wymyślił oryginalny sposób na zachęcenie dzieci do czytania - postawił automat z książkami. „Wiele tutejszych dzieci nie czyta tak dużo, jak powinno, więc mamy nadzieję, że automat je zainspiruje” - wyjaśnił "Buffalo News" wicedyrektor, Dr. Unseld Robinson, który zainicjował projekt.
Automat budzi większe emocje niż zwykła wyprawa do biblioteki. Co więcej, wcale nie jest na pieniądze.
Dzieci otrzymały specjalną monetę, którą mogą umieścić w maszynie, by otrzymać książkę. Taki żeton będą otrzymywały „na zakupy” każdego miesiąca. O wyborze pozycji w automacie zadecydował zarząd. Robinson poprosił także o rady i konsultację Scholarship, czyli jedno z największych wydawnictw edukacyjnych w Stanach. Sam automat stoi właśnie w... bibliotece. Co jest też sprytnym sposobem szkoły na uczynienie tego miejsca nieco bardziej przyjaznym i przystępnym dla dzieci. Automat kojarzący się z zabawą i frajdą, przeniesie więc podobne skojarzenia na bibliotekę.
„Chcieliśmy uczynić edukację ekscytującą i zabawną, ponieważ nauka i czytanie powinny być przyjemnością” - powiedział Robinson w rozmowie z "Buffalo News". No i w przeciwieństwo do automatów ze słodyczami i chipsami, książki nie popsują dzieciom zębów ani nie wpłyną negatywnie na ich wagę oraz zdrowie. Mogą za to pozytywnie wpłynąć na ich dalszy rozwój oraz mózg.
Przypomnimy, że podobny automat z książkami umieszczono na warszawskim Dworcu Śródmieście w 2011 roku, jednak z powodu wysokich kosztów obsługi urządzenie wycofano. Automaty stanęły też w ramach akcji promocyjnej książki Harukiego Murakamiego „Bezbarwny Tsukuru” w Poznaniu, Wrocławiu i Warszawie (była w nich wyłącznie mająca premierę tego dnia powieść).
