Mimo że większość z tych marek prawdopodobnie już nie istnieje, to instagramowe konto @labeltime postanowiło utrwalić je na zawsze. W jaki sposób? Lądują tu fotografie odzieżowych metek, często dziwnych, uroczych, zabawnych, a niemal w każdym przypadku - zaskakujących.
Na pomysł archiwizowania interesujących etykietek wpadła Dana Cohen z San Francisco. Podczas regularnych wyjazdów udawało jej się znajdować coraz to więcej wzorów. Wkrótce odkryła, że nie jest jedyną pasjonatką vintage metek. W październiku 2013 roku założyła konto na Instagramie, a zgłoszenia z inspiracjami same zaczęły do niej napływać. Dziś @labeltime może pochwalić się pokaźną liczbą 21 tys. obserwatorów (która z dnia na dzień rośnie!). Ponad 700 postów zatrzyma Was przy scroolowaniu na kilka godzin, a z pewnością - na dłużej niż założycie!
Znajdziemy tu metki od najbardziej absurdalnych (‘Tres Gay’, ‘Spoiled Rotten’, ‘Donald J. Drumpf’, ‘Peaches my love’) do totalnie groteskowych (‘BOOB’, ‘Bend Over’ ‘Amoricon Apeioar’, ‘Poo’). Zdarzają się też projekty bardzo przyjemne, jak na przykład wyhaftowana para oddana w akcie miłosnym z dopiskiem ‘Handmade with love’. To niezwykła mieszanka humoru, nostalgii i kiczu.
Ponieważ Cohen zawsze była zapaloną kolekcjonerką vintage, postanowiła pójść o krok dalej i pokazać je światu, aby upolować najdziwniejsze i najwspanialsze fasony. Duży wpływ na zasilanie konta ma samo San Francisco – mekka dla retro freaków. Jej ulubionymi miejscami na poszukiwania takich pereł są No Shop i Vacation, a także Bulk Vintage Warehouse w Filadelfii , Singiel w Nowym Jorku i Montage Vintage w San Antonio w Teksasie.
Kto zdecydował się na nazwę „Anxiety” dla dziecięcej marki? Czy pod „Manly Success” kryje się nutka ironii? Też jesteście ciekawi jakie historie kryją się za metkami?
