Północnoirlandzka fizyczka, która jako pierwsza zauważyła pulsary radiowe, ale nikt nie zauważył jej. Niecałe 10 lat później za to odkrycie przyznano nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki, ale Jocelyn nie pojawiła się wśród laureatów. Artykuł dokumentujący odkrycie miał pięciu autorów, a Bell – wówczas doktorantka – była jedyną kobietą w zespole. Nobla w 1974 roku otrzymali jednak Antony Hewish i Martin Ryle. Hewish, co ironiczne, był początkowo sceptyczny wobec odkrycia Bell, a jej obserwacje początkowo uznawano za błąd techniczny, a nawet za sygnał sztucznego pochodzenia.
Kontrowersja nad przyznaną nagrodą i pominięciem Burnell jest żywa do dziś. Ferval Elizel z Uniwersytetu Arizony skomentował sprawę między Jocelyn a Hewishem:
„To ona to zauważyła. To ona przekonywała, że to prawdziwy sygnał. Kiedy absolwentka zajmuje się takim przełomem w swoim projekcie, trudno go pominąć".
Sama naukowczyni komentuje po latach:
„Fakt, że byłam studentką i kobietą razem, zdegradował moją pozycję w kontekście otrzymania nagrody Nobla".