Ofelia „nie ma czasu na miłość”, więc tworzy. Posłuchajcie nowego singla artystki!

Autor: Aleksandra Charzewska
02-05-2024
Ofelia „nie ma czasu na miłość”, więc tworzy. Posłuchajcie nowego singla artystki!
Ofelia „Czas"
W rozmowie z Mileną Liebe dla K MAG #96 (2019) mówiła, że jej utwory nigdy nie powstają w smutku. Dziś Ofelia prezentuje singiel zapowiadający jej nowy materiał. „Czas” to podszyte smutkiem wspomnienie wyjątkowo rozczarowującego miłosnego uniesienia, które wesprze wszystkie wrażliwe, romantyczne dusze. Ofelia opowiedziała nam jak powstało i gdzie nas zaprowadzi.
Dwa lata temu na płycie „8" Ofelia (Iga Kreftt), odważnie rozprawiała się z demonami przeszłości i bezkompromisowo manifestowała własną wolność. „Czas” zapowiada, że nowe wydawnictwo artystki będzie nieco bardziej sentymentalne, ale równie poetyckie i kipiące prywatnymi doświadczeniami. „Wydaje mi się, że najnowszy materiał jest bardzo osobisty i czuję, że mocno się w nim odkrywam. Jest to w jakiś sposób satysfakcjonujące. Czuję w tym siebie. Nowy materiał przypomina mi to, kim jestem w środku. A ten aspekt przenosi mnie do Ofelii z pierwszego albumu. Demówki, które niedługo ujrzą światło dzienne, przenoszą mnie do czasów mojego liceum, miłości do Pearl Jam albo Jeffa Buckleya. Odkurzam moje rdzenne brzmienia i przepuszczam przez aktualne filtry” — opowiada Iga.

„Czas”

„»Czas« napisałam któregoś wieczoru, gdy usiadłam do mojego pianina — Bogusi i wylałam na nie to, co leżało mi na sercu. Nie czuję, że pisałam w smutku, chociaż pewnie gdzieś się pojawił. Od »8« dużo zmieniło się w moim życiu. Już wiem, że smutek potrafi być piękny. To dla mnie nowość. Chyba nauczyłam się przetrawiać smutek, tworząc. I szczerze mówiąc, jestem szczęśliwa z efektów” — tłumaczy Iga. Singiel od północy dostępny jest już we wszystkich serwisach streamingowych. Można śmiało słuchać ze złamanym sercem, „Czas” potrafi czule utulić nawet tych tkwiących w romantycznych sytuacjach skrajnie beznadziejnych.
„Nie jest to mój czas na miłość, chociaż kocham trochę lepiej tę, którą znam. Chciałabym Cię zmusić i przysiąc, że gdy jesteś bliżej mnie, to bliżej sam siebie masz”.
„Gdy patrzę na dawną Ofelię, to czuję z niej ogromną dumę. Bo była krucha i głodna piękna. Ona chciała być blisko siebie. A dzisiaj przychodzę ja — ja, która faktycznie jest już blisko siebie. Jestem jej wdzięczna, bo dzisiaj bez niej gdzieś indziej. Dzięki niej mogłam wrócić do siebie”.

„W moim pokoju”

Już 8 maja Ofelia wystąpi w warszawskim klubie Jassmine. Będzie to pełna emocji, nostalgiczna podróż po różnych etapach twórczości artystki. Odwiedzimy obserwującą meteoryty Ofelię, „Zakochaną w bicie” Mirandę i otrzepującą nadbałtycki piasek z piegowatych policzków Igę opowiadającą o tamtym „Czasie”. Dużo niespodzianek, dużo gości i nowe, zaskakujące aranże utworów. Do zobaczenia w pokoju Ofelii!
FacebookInstagramTikTokX