„Minari” w reżyserii Lee Isaaca Chunga już od wielu miesięcy rozbudza emocje. To czuła opowieść o koreańskiej rodzinie, która w latach 80-tych, za czasów rządów Ronalda Reagana, w Stanach Zjednoczonych poszukuje lepszego życia. Z jednej strony bliscy z determinacją realizują swój amerykański sen, z drugiej jednak przytomnie starają się doceniać to, co mają. Co okaże się ważniejsze? Przekonacie się już jutro, kiedy film wejdzie do kin.