Poza ładowarką do telefonu, będziemy musieli pamiętać o ładowarce do samochodu? Przyszłość hybryd według Volvo

16-02-2020
Poza ładowarką do telefonu, będziemy musieli pamiętać o ładowarce do samochodu? Przyszłość hybryd według Volvo
Z nowym rokiem w życie weszły unijne normy dotyczące emisji CO2. Od teraz wszystkie sprzedane na terenie UE samochody będą wliczane do tzw. koszyka emisyjności, a ich emisja nie może być większa niż 95g/km. Za każdy przekroczony gram producenci płacić będą 95 euro pomnożone przez liczbę sprzedanych modeli. Nie dziwi więc fakt, że szukają nowych rozwiązań, by przede wszystkim uniknąć kar, ale także, by ich samochody były bardziej przyjazne środowisku.
Dyskusja na temat tego, jaki rodzaj samochodu będzie najlepszy na nadchodzące czasy, staje się coraz bardziej intensywna. Podejmuje się temat hybryd, samochodów napędzanych wodorem, a w tle majaczy wizja odchodzącego diesla. Jednym z rozwiązań pojawiających się na stole są hybrydy typu plug-in. Klasyczna hybryda ładowana jest tylko podczas jazdy, plug-in można zasilać prądem z gniazdka.
W tym kwartale na rynek wejdą pierwsze modele nowego Volvo XC40 T5 Recharge, które wprowadza szereg innowacji w tej dziedzinie produkcji. Zastosowano tutaj podwozie CMA, a silniki przenoszą napęd na przednie koła. Nowa konstrukcja dała także możliwość zastosowania większej baterii o pojemności 10,7 kWh.
– Te hybrydy dają konstruktorom znacznie większe pole do popisu. Przez zwiększanie pojemności akumulatorów nawet w surowym cyklu homologacyjnym WLTP da się wykręcać wielkimi samochodami wyniki rzędu 2-3l/100 km, czyli okolice 50 g C02/km. To oznacza, że konstrukcje PHEV są w stanie podołać normom po 2025 roku – komentuje PR Manager Volvo, Stanisław Dojs.
Przyszłość samochodów jest więc o wiele bardziej złożona niż może nam się wydawać, a wizja ładowania swojego auta przy pomocy garażowego gniazdka nie jest już abstrakcją. Jeszcze do niedawna obco brzmiące słowo „hybryda” zaczyna zyskiwać coraz bardziej pozytywny wydźwięk.
FacebookInstagramTikTokX