Sharon Stone odtworzyła przed publicznością kultową scenę z "Nagiego Instynktu"

Autor: Monika Kurek
14-11-2019
Sharon Stone odtworzyła przed publicznością kultową scenę z "Nagiego Instynktu"
kadr z "Basic Instinct"
Nie trzeba być krytykiem filmowym ani znawcą kina, by kojarzyć scenę z "Nagiego Instynktu", w której Sharon Stone seksownie zakłada nogę na nogę podczas przesłuchania. Po 27 latach od wydania filmu, 61-letnia aktorka odtworzyła ją na scenie podczas gali GQ Awards w Berlinie, gdzie odebrała statuetkę w kategorii "Kobieta Roku".
- Parę lat przed tym, jak każdy z nas mógł w końcu być tym, kim tylko pragnie w swoim małym miasteczku, byłam właśnie w studio, gdy przyszedł do mnie mój reżyser. Zapytał, czy mogę dać mu moje majtki, ponieważ widać je na kamerze podczas nagrywania. Dodał, że nie powinnam ich na sobie mieć, a oni przecież i tak niczego nie zobaczą. Odpowiedziałam: jasne, nie ma problemu. Nie wiedziałam, że ten moment zmieni całe moje życie - powiedziała Stone podczas poruszającej przemowy.
Scena budziła duże kontrowersje z powodu erotycznego wydźwięku. Jakby tego było mało, wersje Stone i reżysera "Nagiego Instynktu", Paula Verhoevena, znacznie się różnią. Według Verhoevena aktorka zgodziła się, by scena wyglądała właśnie w taki sposób, lecz przestraszyła się odbioru filmu przez widzów oraz krytyków.
Kultowy występ Stone jest inspirowany osobistymi przeżyciami Verhoevena. Pewnego razu podczas imprezy reżyser spotkał kobietę, nie mającej na sobie żadnej bielizny. Udało mu się z nią porozmawiać i powiedziała mu wówczas, że doskonale zdaje sobie sprawę z efektu, jaki wywiera na mężczyznach. To zachowanie od razu skojarzyło mu się z Tramell, główną bohaterką "Nagiego instynktu".
Scena przesłuchania przyczyniła się do sukcesu kasowego filmu i była szeroko komentowana w mediach. Została również wielokrotnie sparodiowana, m.in. w "W krzywym zwierciadle: Strzelając śmiechem" czy "Simpsonach". Produkcja spotkała się z licznymi protestami ze strony feministek oraz obrońców praw LGBT twierdzących, że film przedstawia wszystkie queerowe postacie w sposób stereotypowy.
Stone przez lata musiała radzić sobie ze złą prasą oraz stygmatyzacją postaci Tramell. Wspomina o tym również swoim w przemówieniu, dzieląc się z widzami odczuciami, które jej wówczas towarzyszyły oraz zachęcając do refleksji na temat szacunku oraz miłości do samego siebie.
Zobaczcie, jak Stone poradziła sobie z kultową sceną po latach:
Przypominamy też oryginał:
FacebookInstagramTikTokX