Wakacje z Dior – trzy wystawy, które warto zobaczyć

02-07-2025
Wakacje z Dior – trzy wystawy, które warto zobaczyć
mat. pras.
Na wybrzeżu Normandii, w Granville, powietrze pachnie solą, różami i nostalgią. Tam, gdzie jako dziecko Christian Dior biegał po ogrodowych alejach willi Les Rhumbs, dziś goście wystawy Jardins Enchanteurs stąpają po śladach, które nie zatarły się mimo upływu czasu. Zaczarowane ogrody, jak sam dom mody Dior, nie są tylko miejscem – są pamięcią, rytuałem, światopoglądem. I może właśnie dlatego w tym sezonie trzy wystawy Diora – w Granville, nowa ekspozycja w La Galerie w Paryżu i podróżująca retrospektywa Designer of Dreams w Seulu – układają się w jeden wielogłosowy poemat o powrotach: do natury, ruchu i formy jako nośnika idei.

Granville: ogród jako pierwsze atelier

Diorowska obsesja na punkcie roślin była prywatna i przedświadoma – zanim jeszcze powstał New Look, zanim suknie zaczęły przypominać kwiaty, a perfumy – zamknięte w szkle ogrody – Dior uczył się nazw roślin od matki. To doświadczenie – kobiece, cielesne, zmysłowe – rezonuje na wystawie Dior, Jardins Enchanteurs.
Tutaj nie mówi się o inspiracjach, tylko o ogrodach jak o źródle światła i formy. Młyn w Milly-la- Forêt, zamek La Colle Noire wśród lawendowych pól, powracają jak motywy w fugach – jako konkretne przestrzenie, ale i emocjonalne mapy, do których odwołują się zapachy (Diorama, Diorissimo, Eau Fraîche), tkaniny, biżuteria, głosy kolejnych dyrektorów artystycznych. Wystawę w Granville potrwa do 2 listopada.

Paryż: ciało i taniec

W La Galerie Dior przy rue François-Ier ciało zostaje wyprowadzone na środek sceny. Po raz pierwszy jedna z sal poświęcona została wyłącznie tańcowi – nie jako metaforze, ale jako formie obecności. Christian Dior projektował kostiumy do baletu Treize Danses, ale sam akt projektowania, jego proporcje i konstrukcje, nosiły w sobie choreografię.
Wystawa w La Galerie rozpięta jest między ruchem a precyzją – trzynaście sekcji prowadzi przez ogrody, bale, haute couture i prêt-à-porter, każda niczym osobny akt spektaklu. A jednak najpełniej wybrzmiewa to, co z pozoru poboczne – Chambre aux merveilles, intymny kabinet osobliwości, w którym każdy detal wydaje się podsłuchanym szeptem z atelier. I J’Adore, nie tyle jako zapach, co jako pulsująca obecność – jak światło przesączające się przez tkaninę.

Seul: ruchome archiwum pamięci

Na wystawie Christian Dior: Designer of Dreams, która – jak przystało na tytuł – podróżuje niczym powracający sen, Dior staje się architektem pamięci. Tym razem wystawa ma miejsce w Seulu i można ją zobaczyć, tylko do 13 lipca. To najbardziej wszechstronna z trzech ekspozycji, rozpięta na ponad 150 sylwetek i dekady twórczości. Ale nie chodzi tu o chronologię. Chodzi o ciągłość – nieprzerwany dialog między Christianem a jego następcami, między techniką a wizją, między osobistą mitologią a językiem globalnej mody. I o to, że dom mody Dior – czy to w różanym ogrodzie Granville, w złocie baletowej sali Paryża, czy w ruchomym muzeum – nie tyle opowiada o pięknie, co o jego potrzebie.
Wszystkie trzy wystawy razem układają się w jedną, misternie haftowaną strukturę: ogród jako początek, taniec jako forma, archiwum jako gest trwania. Dior nie celebruje przeszłości – on ją reanimuje, tka z niej nowe linie, nowe faktury, nowe pytania. I może właśnie dlatego ten dom mody, bardziej niż inne, przypomina sen – taki, do którego chcemy wracać.
Dopełnieniem wystawie Dior, Jardins Enchanteurs jest towarzyszący jej wyjątkowy album, o tym samym tytule - Dior, Jardins Enchanteurs (wyd. Rizzoli).
FacebookInstagramTikTokX