Baz Luhrmann, dobrze znany z wyreżyserowania takich filmów jak „Moulin Rouge” czy „Wielki Gatsby”, długo przymierzał się do stworzenia dramatu muzycznego opartego o życiorys Elvisa Presleya. Twórcy filmu bardzo długo poszukiwali osoby, która umiałaby w naturalny sposób oddać postać króla rock and rolla. Musiało się odbyć wiele castingów zanim reżyser wybrał Austina Butlera. Jego predyspozycje taneczne i wokalne zostały zauważone w jednym z musicali „The Iceman Cometh" na Broadwayu. Młody aktor został także doceniony za role w tak znanych filmach, jak „Pewnego razu… w Hollywood” i „Truposze nie umierają”. O rolę króla zabiegali jednak najlepsi, tacy jak choćby Harry Styles.