„– Pisząc piosenkę „Pull me up" zależało mi na uzyskaniu dźwiękami poczucia lekkości. Zapraszając Baascha do projektu wiedziałam, że on, z tej lekkości, wydobędzie drzemiący w niej również mrok. Cieszę się, ze kolejny raz, udało nam się z Baaschem zrobić coś artystycznie wartościowego” powiedziała nam Mary Komasa.
W lipcu odbyła się premiera zmysłowego singla Mary Komasy „Pull Me Up", który jest zgrabnym połączeniem popu oraz alternatywnego R&B i może przywodzić na myśl twórczość takich artystek jak FKA Twigs. Towarzyszył mu sensualny klip, będący koleżem czterech etiud pochodzących z czterech wyjątkowych miast: Nowego Jorku, Mediolanu, Cape Town i Warszawy. Pierwotny teledysk mógł powstać dzięki temu, że przyjaciele Mary (a do tego twórcy wizualni), którzy są rozsiani po trzech kontynentach, zgodzili się nakręcić dla niej krótkie historie o intymności.
„- Utwór „Pull me up" bardzo mi się spodobał. Bliskie jest mi też jego przesłanie, więc kiedy dostałem propozycję przygotowania remixu, od razu się zgodziłem. Starałem się nadać mu bardziej taneczny charakter, ale jednocześnie zachować lekkość i nadzieję, która jest w tej kompozycji. Kilka lat temu Mary zaśpiewała w moim utworze „Dare To Take" i cieszę się, znowu mieliśmy okazję połączyć siły” zdradził nam Baasch.
Obraz do remixu skoncentrowany jest wokół opowieści warszawskiej nakręconej przez Tomka Wierzbickiego – operatora filmowego młodego pokolenia oraz zdobywcy licznych nagród. Za montaż odpowiada natomiast Iwan Bambalin.