W środku znajdziemy m.in. wyjątkową sesję z udziałem modelek stworzonych przez sztuczną inteligencję. Do wygenerowania modelek artysta Terry Gates użył laboratorium badawczego Midjourney, które tworzy obrazy na podstawie opisów tekstowych. Po wprowadzeniu opisu program potrzebował 30 sekund, aby wygenerować cztery obrazy. Choć Gates miał możliwość edytowania opisów, a zatem i obrazów, rezultat końcowy zawsze był sporym zakończeniem. „Maszyna ucząca się algorytmów stworzyła model bazujący na otrzymanych danych” – wyjaśnia Gates.
„Więc, na przykład, jeśli dane obejmują miliony obrazów przedstawiających ludzką twarz, to sztuczna inteligencja jest w stanie nauczyć się, co charakteryzuje ludzką twarz i jak ona wygląda. W ten sposób jest w stanie stworzyć unikalny obraz, będący swego rodzaju wariacją na temat ludzkiej twarzy. Potem powstałe obrazki porównywane są z prawdziwymi zdjęciami ludzkich twarzy, algorytmy ulegają poprawie, a proces odbywa się po raz kolejny i kolejny. W rezultacie algorytm staje się coraz lepszy w przewidywaniu, jak może wyglądać ludzka twarz” zdradza Gates.
Gates wygenerował blisko tysiąc obrazów, lecz do oficjalnej selekcji trafiło tylko dziewięć. „Skupiłem się na szukaniu pięknych obrazów, a nie pięknych twarzy. Często rzeczy, które uważamy za interesujące lub piękne, nie są definiowane przez propocje lub standardy piękna, lecz przez coś unikalnego i intrygującego, co je charakteryzuje” – dodaje Gates.
Nie bez przyczyny jednak mówi się, że przyszłość jest dziś. Po zaledwie sześciu tygodniach Gates zauważył znaczną poprawę w działaniu algorytmu i ponownie wprowadził te same opisy, co poprzednio. Efekt przeszedł jego najśmielsze oczekiwania.