Narkotyki, śmierć, skrajne emocje. Co się działo na planach zdjęciowych kultowych filmów?

12-09-2024
Narkotyki, śmierć, skrajne emocje. Co się działo na planach zdjęciowych kultowych filmów?
fot. kadr z filmu „Lśnienie”
Historia kinematografii zna wiele dramatycznych zdarzeń, które przypominają o tym, jak niebezpieczne mogą być zmagania na planach dużych produkcji filmowych. O wielu z nich dowiadujemy się po latach.
Plany filmowe znane są ze swojej specyficznej charakterystyki pracy. Bycie w gotowości od rana do wieczora, wyjazdy i wielka presja nie są niczym wyjątkowym. Wielkie klasyki kina powstawały bez efektów specjalnych, często narażając zdrowie swoich aktorów. Herzog mawiał, że woli wyjść z produkcją poza teren studia, gdyż sprzyja to jego kreatywności i spontaniczności. Nie jednak sprzyja bezpieczeństwu, o czym czytając ten tekst możecie się przekonać.
tekst: Aleksandra Mróz
1/5
Right Arrow
Ładowanie odtwarzacza...
Ładowanie odtwarzacza...
Ładowanie odtwarzacza...
Ładowanie odtwarzacza...
„Ostatnie tango w Paryżu” reż. Bertolucci Bernardo
„Ostatnie tango w Paryżu” reż. Bertolucci Bernardo
Film opowiada o młodej Francuzce, Jeanne (Maria Schneider), która przyjeżdża do Paryża w poszukiwaniu mieszkania. Na jej drodze staje Paul (Marlon Brando), wdowiec opłakujący samobójczą śmierć swojej żony. Między tą dwójką szybko nawiązuje się intensywna, choć brutalna relacja. Przez trzy dni spotykają się w opuszczonym mieszkaniu, gdzie uprawiają sadomasochistyczny seks, co samo w sobie wywołało liczne kontrowersje.
Największy skandal wybuchł jednak po ujawnieniu kulis pracy na planie. Reżyser Bernardo Bertolucci wymyślił i zrealizował scenę gwałtu z użyciem masła, nie informując o niej Marii Schneider, która miała wówczas zaledwie 19 lat. Podczas kręcenia tej sceny, Marlon Brando trzymał ją wbrew jej woli, a w pewnym momencie wyszeptał do jej ucha: „Nie bój się, to tylko film". Schneider nie była świadoma, co dokładnie wydarzyło się na planie, aż do premiery. Gdy zobaczyła tę scenę na dużym ekranie, była wstrząśnięta i wybiegła z sali kinowej z płaczem. Wydarzenie to na długie lata pozostawiło głęboką traumę u aktorki i stało się symbolem nadużyć w świecie filmowym.
Po ponad 40-stu latach po premierze Bertolucci, reżyser, tak skomentował swoją pracę:
„W pewien sposób byłem okropny dla Marii, bo nic jej nie powiedziałem. Nie chciałem jednak, aby Maria odgrywała swoje upokorzenie, swój gniew. Chciałem zobaczyć jej reakcję jako dziewczyny, a nie aktorki. Czuję się winny, ale nie żałuję”.
Po filmie spadła na nią ogromna krytyka. Pomimo licznych nominacji do prestiżowych nagród filmowych, część środowiska pojmowała film jako „pornografię podszywająca się pod sztukę”. Wbrew jej woli okrzyknięto ją symbolem seksu. Padały liczne wyzwiska w jej stronę, była ofiarą napaści na ulicy, co skutkowało załamaniem nerwowym. Wpadła w uzależnienie od narkotyków i alkoholu.
FacebookInstagramTikTokX