25 proc. millenialsów nie ma przyjaciół. Naukowcy pracują nad tabletką leczącą samotność

Autor: Zuzanna Gralewicz
14-08-2019
25 proc. millenialsów nie ma przyjaciół. Naukowcy pracują nad tabletką leczącą samotność
Samotność to nie tylko ukłucie tęsknoty w sercu. Coraz częściej mówi się o tym, że chroniczna samotność wpływa na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne. Co ciekawe, ta przypadłość dręczy w największym stopniu pokolenie millenialsów – aż 25 proc. osób urodzonych między 1981 a 1996 rokiem nie ma przyjaciół. Naukowcy z University of Chicago zamierzają zaradzić temu rosnącemu problemowi.
Pomimo tego, że ludzi na świecie ciągle przybywa, coraz więcej osób odczuwa dojmującą samotność – a badania donoszą, że ta może być tak samo szkodliwa, jak palenie połowy paczki papierosów dziennie. Najsamotniejsi są millenialsi: aż 30 proc. twierdzi, że „często lub zawsze odczuwa dojmującą samotność” – to samo może powidzieć jedynie 15 proc. osób należących do generacji baby boomers i 20 proc. generacji X. Co więcej, 30 proc. millenilsów nie ma najlepszego przyjaciela, a 22 proc. nie ma nawet bliskich znajomych, przy czym 27 proc. uważa, że ich „nie potrzebuje”.
Robienie dobrej miny do złej gry nie pomaga. Nasza samotność wynika ze sposobu, w jaki media społecznościowe wpłynęły na sposób nawiązywania interakcji społecznych. Pojawia się poczucie odrzucenia, niższości i strach przed pominięciem (FOMO – ang. Fear Of Missing Out), a to zwiększa ryzyko depresji. Mogłoby się wydawać, że najprostsze rozwiązania są najlepsze: odłożyć telefon, spędzać czas z rodziną, uprawiać aktywność fizyczną, mieć hobby, nie przepracowywać się... Jednak nie każdy jest zdolny do nagłej zmiany trybu życia.
Biorąc to wszystko pod uwagę ciężko się dziwić, że dr Stephanie Cacioppo postanowiła znaleźć lek na tą szkodliwą przypadłość. Naukowcy z University of Chicago testowali pigułkę przeciwko samotności na ochotnikach, którzy pomimo młodego wieku zgłaszali chroniczną samotność i poczucie izolacji społecznej. Grupa została losowo podzielona – część ochotników przyjmowała placebo, a część pregnenolon, hormon, który w przeszłości skutecznie zredukował uczucie izolacji u myszy laboratoryjnych.
Dr Cacioppo ma nadzieję, że pregnenolon pomoże zredukować strach przed odrzuceniem, który powstrzymuje samotne osoby od skutecznego poszukiwania interakcji z innymi ludźmi.
„Samotny człowiek jest okłamywany przez swój umysł. Można to porównać do prowadzenia samochodu w śnieżycę, kiedy widoczność jest bardzo ograniczona. Naszym celem jest pigułka, która pomoże zobaczyć świat takim, jaki on jest, zamiast pławić się w strachu przed innymi. Dzięki niej możesz stać się bardziej otwarty na innych” – podsumowuje Cacioppo w wywiadzie z The Smithsonian.
Mimo tych argumentów wiele osób nadal nie czuje się komfortowo z klinicznym rozwiązywaniem problemu samotności. Łatwo powiązać ten pomysł z rozkwitłą niedawno kulturą medycznego leczenia niepokoju, która zamiast dotrzeć do źródeł problemu sprawiła, że wiele osób uzależniło się od benzodiazepin, np. Xanaxu.
„Myślimy o tym leku jako terapii łączonej, ćwiczenia interakcji z innymi ludźmi powinny iść razem, w parze. Ponieważ zmaganie się z samotnością to codzienna walka” – dodaje dr Cacioppo.
Tabletka mogłaby potencjalnie zwiększyć szanse na skuteczną terapię samotności. Należy jednak pamiętać, że bez nadzoru wykwalifikowanego psychologa i prawidłowo poprowadzonej terapii nie ma co liczyć na cuda.
FacebookInstagramTikTokX