Pan Waldemar, słynny eko bohater, posprzątał w weekend rzekę Piławę

Autor: Monika Kurek
02-06-2020
Pan Waldemar, słynny eko bohater, posprzątał w weekend rzekę Piławę
kadr z "Sprzątanie rzeki Piławy przez społeczników"
Mówi się, że nie wszyscy bohaterowie noszą peleryny. Na początku stycznia pisaliśmy o 71-latce, która sprzątnęła ponad 60 plaż. Takich bohaterów dnia codziennego jest wielu i to właśnie oni mogą przywrócić wiarę w ludzkość w tych niespokojnych czasach. Jednym z nich jest emerytowany pracownik Poczty Polskiej, Waldemar Woźniak. Media nazywają go Supermanem ze Świdnicy, a znajomi mówią na niego Vivaldi. W ten weekend pan Waldemar sprzątnął wraz ze znajomymi koryto Piławy. Zapełnili ok 250 worków.

Sprząta, bo nie lubi bałaganu

- Zbieramy tutaj te śmieci, ponieważ jak widać, jest to śmietnik, a nie piękna rzeka, gdzie są kaczki. Mamy tutaj cztery rodziny bobrów, są to piękne ssaki. No jak ten bóbr ma w takim śmietniku pływać? To tak być nie może, dlatego postanowiliśmy tu z kolegami sprzątnąć. Jest nas czterech - gdyby nas było więcej, to nie byłoby tutaj miejsca, ale dajemy radę. Wysprzątamy tutaj wszystko na zicher! - mówi pan Waldemar Woźniak w filmiku opublikowanym przez portal Swidnica24.pl.
Pan Waldemar ma już ponad 70 lat i pochodzi z Pszenna, a swoją działalność rozpoczął 5 lat temu. Działa głównie na trasie Wrocław-Świdnica i wielokrotnie podkreśla, że zawsze jest coś do posprzątania. Z Bystrzycy wyciągnął 5 ton śmieci, we wsi Jakubowo wrzucił do kontenerów 24 tony odpadów, a w Świdnicy w dwa miesiące zebrał 40 ton. Wójt gminy Świdnica, Teresa Mazurek, nazywa go "ekologiem numer jeden".
W ten weekend pan Waldemar i jego znajomi, okoliczni wędkarze, wybrali się w okolice Boleścina, aby posprzątać koryto rzeki Piławy, które zamieniło się w wysypisko śmieci. Znaleźli tam odpady wszelkiej maści np. butelki, styropian, resztki lodówek czy nawet fotel. Przystąpili do działania o godz. 9.00 i pomimo niewielkiej frekwencji, zebrali 200 worków śmieci. To już druga akcja sprzątania Piławy w tym roku - poprzednie sprzątanie zorganizowano w lutym w okolicach Grodziszcza. Zebrano wówczas ok. 300 worków śmieci i usunięto nie tylko zalegające kilogramy plastiku, ale także konar drzewa blokujący przepływ wody.
Zobaczcie, jak wyglądały okolice Piławy, nim pan Waldemar przystąpił do działania:

Zawsze jest, co zbierać

- Jak się rozpędzę, to ciężko mnie zatrzymać. Potrafię sprzątać 11 godzin. W Jakubowie było tyle śmieci, że w ciągu 10 dni zebrałem 24 tony śmieci sam - zdradził pan Waldemar w rozmowie z "Dzień Dobry TVN".
Zazwyczaj sprząta sam, ale towarzystwo zawsze jest mile widziane. Choć działa głównie na terenie gminy Świdnicy, zdarza mu się także sprzątać w gminie Marcinowice, Jaworzynie Śląskiej czy Mietkowie. Obecnie wraz z innymi ochotnikami sprząta przydrożne drogi na trasie Bystrzyca Górna – Lubachów.
Jak sam przyznaje, jest społecznikiem i chce się odwdzięczyć państwu, ponieważ wychował się w Domu Dziecka. Na początku, czyli w 2015 roku, sprzątał wyłącznie w swoim rodzinnym Pszennie, lecz dzięki wsparciu lokalnych organizacji zaczął działać także w pobliskich rejonach.
Kiedy jego działalność zaczęła zdobywać popularność, pojawiły się pytania o jego hobby. Jego pseudonim, Vivaldi, wywodzi się od tego, że pan Waldemar świetnie gra na rogu myśliwskim. Od wielu lat należy zresztą do koła myśliwskiego "Głuszec". Według niego wszystko zależy od etyki myśliwskiej, bo "prawdziwy myśliwy jest po stronie zwierząt, a bycie myśliwym to dbanie o ekosystem".
FacebookInstagramTikTokX