Menu
K MAG Logo
  • Wasze prace
  • Film
  • Muzyka
  • Art & Dizajn
  • Moda
  • Świat
  • Ludzie
  • Sklep
K MAG Logo
FacebookInstagramTikTokX
  • K MAG Logo
  • Wasze prace
  • Film
  • Muzyka
  • Art & Dizajn
  • Moda
  • Świat
  • Ludzie
  • Sklep
  • Search
Kup nowy numer
K MAG
FacebookInstagramTikTokX
PlacKup nowy numer
  • Sprawdź poprzednie numery
  • O K MAG
  • Redakcja
  • Fundacja K MAG
  • Zapisz się na newsletter
  • Kontakt
  • Reklama
  • Polityka prywatności
  • Regulamin
Świat

Sexy nerds, czyli z rzeczywistości do świata 3D w przeglądzie rodzimych artystek i artystów

17-03-2023
Sexy nerds, czyli z rzeczywistości do świata 3D w przeglądzie rodzimych artystek i artystówSexy nerds, czyli z rzeczywistości do świata 3D w przeglądzie rodzimych artystek i artystów
„Janek”, 2020, Rafał Dominik
Z artystkami i artystami związanymi z 3D, VR i AR spotkałam się w salonie gier wśród neonowych rybek plujących wodą, pistoletów strzelających w zombie i gamerskich foteli do rajdów samochodowych. Rozmawialiśmy o śladzie węglowym, przyszłości 3D, cute zwierzątkach, cyberfeministycznej szkole przyszłości oraz graniu w gry. Mimo że nikt nie odpowiedział na pytanie o wstydliwe sekrety z „The Sims”, poznajcie utalentowane osoby, dla których sztuka nie ma absolutnie żadnych granic.
Materiał pochodzi z numeru K MAG 111 Simology 2022/23, tekst i foto: Milena Liebe.
Left Arrow
1/7
Right Arrow
Rafał Dominik
Rafał Dominik
Miłośnik popkultury i nieoczywistego piękna. Sztukę i plastykę postrzega jako ważne elementy życia społecznego, dlatego w swojej praktyce zajmuje się wprowadzaniem ich do szerszego obiegu niż galeryjny. Założyciel i wokalista grupy disco polo Galactics, członek Czosnek Studio. Eksperymentuje ze środowiskiem VR, silnikami do robienia gier i technologią NFT. Tworzy rysunki, rzeźby, obrazy cyfrowe i scenografie teatralne.
Miałeś kiedyś sen w 3D?
Właśnie, o dziwo, nie. Tak samo jak nigdy nie śnił mi się żaden interfejs ani system operacyjny, choć spędzam w nich dużo czasu. Śnią mi się rzeczy wynikające w jakiś sposób z gier lub programów. Niedawno było to takie „skill tree” bohatera w formie ogromnej świątyni, gdzie po zdobyciu nowej umiejętności do katedry dobudowywały się kolejne skrzydła. W moim wyobrażeniu był to tutorial tłumaczący zasadę działania – chodziłem po labiryncie strzelistych sal, każda była zakończona ołtarzem bądź rzeźbą przedstawiającymi jakąś umiejętność, natomiast korytarze schodziły się w środku głównej sali z wielkim posągiem postaci.
Wiem, że jesteś miłośnikiem „Love Island”. Wyobraź sobie, że bierzesz udział w nowej edycji, ale musisz wcielić się w uczestnika z poprzednich i dodać coś od siebie. Kogo wybierasz i jaki update robisz?
Piotrek i Paweł, Bliźniaki z Piekła, które łączę w jedno ciało z dwiema głowami. Moment, w którym weszli do willi, był jakby ktoś wrzucił do środka dynamit. Ich poranne, niemal plemienne ćwiczenia, niesamowite twarze, gibkość, gumowatość, energia – to chyba najlepsza edycja „Love Island” pod względem katalogu postaci. Mutanty to moja słabość, więc definitywnie łączę ich w jedną postać, zakładam pastelowe slipy i skaczę na bombę do basenu.
Możesz zamieszkać w dowolnej grze komputerowej. Jak będzie wyglądało twoje nowe życie?
Gdy jako dziecko nie mogłem zasnąć, wyobrażałem sobie, że zasypiam w miejscu, gdzie robiłem ostatniego sejwa w grze, w którą akurat grałem. Zawijałem się w kokon w jakimś szybie wentylacyjnym tajnej bazy UNATCO w „Deus Ex” albo w ciemnym zakamarku zamku z „Return to Castle Wolfenstein”. Kiedy grasz w grę, czytasz książkę albo oglądasz film, wydaje ci się, że rzeczywiście przeprowadzasz się do tego świata, a twoje życie zaczyna być powiązane ze specyfiką danej przestrzeni, z jej problemami i narzędziami. Światy, w których ostatnio spędzam (za dużo) czasu, to: „Cyberpunk”, „Tiny Tina’s Wonderlands” i „Half Life Alyx”. Do mieszkania wybieram jednak „Wonderlands”, gdzie mam najbardziej wyekspioną postać i jest zdecydowanie najprzyjemniej.
Masz nieskończony budżet na drukarkę 3D, która drukuje rzeczy wielkości ludzi. Co zaprojektujesz?
Nieskończony budżet to dla mnie też nieskończony czas i uwaga, więc realizuję swoje marzenie o firmie P.H.U. RAFIK zaopatrującej sklepy „Wszystko po 5 złotych” – solniczki, pudełka, kubeczki, czapeczki, podkładki pod talerze, łapki na muchy, figurki, formy do ciast. A tak serio, właśnie coś takiego mi się marzy. Może w formie spółdzielni artystycznej produkującej rzeczy z fantazją i nieco funkcjonalne. Pociągające jest też półprodukowanie obiektów: tworzenie prac będących surowymi modelami 3D i sprzedawanie ich osobom, które same je drukują w kolorze i rozmiarze, jakie im pasują, malują je albo od razu wstawiają do swojego wirtualnego pokoju. To podobna idea customizacji do tej z początków internetu. Mianowicie, CSS strony jest unikalny i po stronie użytkownika, co oznacza, że ta sama strona u każdego wygląda inaczej. Pozostawienie takiej „niedomkniętej furtki” może być bardzo stymulujące dla całego środowiska – chociażby z gamerskiej sceny modderskiej wyszło do mainstreamu mnóstwo ciekawych projektów i deweloperów.
Czy świat 3D może jeszcze zaskoczyć?
Odpowiem przewrotnie, że nie, bo spodziewam się, że będzie coraz bardziej niesamowity, nieograniczony, potentny – i to jest super. Wraz z rozwojem 3D technika ta staje się coraz bardziej niewidoczna, powszechna i zostawia po sobie mniej śladów. Porównując prace dwóch artystów cyfrowych dziesięć lat temu, widziałaś dużo podobieństw – ograniczenia shaderów, jakości tekstur i ilości poligonów w modelach powodowały, że większość prac miała podobny sznyt, niezależnie od artstyle’u. Łatwo było zebrać wszystko pod hasłem „3D”. Podejrzewam, że obecnie trudno wrzucić do jednego worka wszystkie osoby, z którymi przeprowadzasz ten wywiad. Chciałbym, aby przestało mieć znaczenie, czy dana praca to zdjęcie, render czy obraz. To artysta „3D” czy artysta „farba olejna”? Czy świat farby olejnej może jeszcze zaskoczyć?
@rafaldominik
Ernest Borowski
Ernest Borowski
Zajmuje się grafiką 3D, filmem eksperymentalnym, VR-em, sztuką dźwiękową i performatywną. Wykorzystując te media, eksploruje relacje między naturokulturą a technologią, bada przy tym systemowe praktyki wykluczania mniejszości, a także poszukuje możliwości queerowania podmiotów. Na scenie w roli DJ-a i performera występuje jako Bakblivv. Członek kolektywu audiowizualnego Progrefonik.
Jedna grafika 3D może zmienić losy całego świata, a ty masz ją zaprojektować. Co to będzie?
Trudno sobie wyobrazić, co by to mogło być, ale chciałbym, aby globalnie wpłynęło na świadomość zmian klimatycznych. Wolałbym przepiękną wizję świata, gdzie wszyscy współpracujemy, ale domyślam się, że bardziej dobitna byłaby drastyczna scena upadku ludzkości, jeżeli nie zmienimy systemu, w którym żyjemy. Lubię też myśleć o alternatywnej historii religii i wiary albo nieistniejących systemach wierzeń, które mogłyby zapewnić zwiększoną empatię i szacunek do istot więcej-niż-ludzkich. Może byłby to zatem wizerunek technonaturokulturowych bóstw organicznych posiadających zdolność zmiany charakteru ludzkości, które obaliłyby myślenie o centralnej roli człowieka w świecie. Ostatecznie jednak nie pracowałbym nad tą grafiką sam. To musiałaby być kolektywna praca, zawierająca różne wyobrażenia o uzgodnionym celu.
Czy świat 3D może jeszcze zaskoczyć?
Mnie stale zaskakuje! Szczególnie kiedy wracam do gier, które jeszcze niedawno wydawały się przełomowe pod względem grafiki, fizyki czy sztucznej inteligencji niegrywalnych postaci, i szybko się okazuje, że nie zestarzały się najlepiej. Mimo że najbardziej doceniam nieszablonowe rozwiązania i odstającą mechanikę rozgrywki, które odrywają się od powtarzalności obecnej na rynku gier, lubię obserwować, jak postęp technologiczny zmienia grywalność i zwiększa immersję. Odchodząc od gier, zdecydowanie zaskakujący jest romans 3D z rzeczywistością i jej najpowszechniejszy przejaw, czyli druk 3D. Możliwość przenoszenia wirtualnych konstrukcji do rzeczywistości otworzyła wiele dróg do nowego myślenia o materialności.
Charli XCX prosi cię o zaprojektowanie futurystycznych cyberkostiumów na jej trasę koncertową. Co robisz?
Sądzę, że poszedłbym w stylistykę zbliżoną do tej z teledysków „Good Ones” i „Beg For You”, ale z wykorzystaniem możliwości technologicznych 3D. Postawiłbym na jedno rozwiązanie konstrukcyjne, może asymetryczny, sprawiający wrażenie rozpadającego się, wieloczęściowy kostium niczym z najnowszej kolekcji Ottolingera. Technokapłanka z płynną cielesnością i falującymi, zmieniającymi teksturę i właściwości fizyczne szatami? I think that’s hot.
Masz nieograniczony budżet na otwarcie galerii sztuki w Warszawie. Co w niej będzie?
Większość budżetu przeznaczyłbym na opracowanie systemu funkcjonowania galerii w taki sposób, by pozostawała samowystarczalna pod względem energetyki i zaopatrzenia oraz istniała w zgodzie z otoczeniem. Widziałbym ją raczej jako miejsce spotkań i wymiany twórczej, niż white cube do pochłaniania obrazów. Koncepcja programowa opierałaby się na wspólnym zasiedlaniu galerii mikro ekosystemami i współpracy między sztuką i nauką. Wyobrażam sobie, że na poziomie ekonomicznym (ze względu na samowystarczalność galeria nie potrzebowałaby pieniędzy na utrzymanie) współpracujące byty podlegałyby ekonomii daru i troski, a zatem w zamian za uczestnictwo w życiu galerii wszyscy wspólnie dbaliby o jej przestrzeń i rozszerzali żywotność. Punktem centralnym byłby ogródek warzywny dostępny dla każdego, kto zdecyduje się wnieść coś od siebie do tej hybrydycznej instytucji. Możliwe, że podobne miejsca już istnieją, ale zdając sobie sprawę z utopijnego pomysłu, domyślam się, że może on też generować problemy, o których nie mam pojęcia. W każdym razie żyję wizją, w której właśnie w taki sposób funkcjonują instytucje kultury!
Możesz zamieszkać w dowolnej grze komputerowej. Jak będzie wyglądało twoje nowe życie?
Odpowiedź na to pytanie zależy od wielu czynników, szczególnie od tego, jak „fizycznie” miałoby wyglądać to zamieszkanie. Czy gra komputerowa, w której bym zamieszkał, nadal funkcjonowałaby na zasadzie gry, z jej zasadami i konstrukcją typu „główny bohater kontra reszta świata”? Czy zostałbym wrzucony do świata przedstawionego, będąc jednym z NPC, który żyje własnym życiem? Najgorsze jest to, że zdecydowana większość gier odtwarza problemy towarzyszące nam w rzeczywistości, a chciałbym od nich uciec. Mam na myśli podziały klasowe, społeczne, wykluczanie mniejszości czy totalitaryzmy i ciągłą walkę o dominację. W sumie, patrząc retrospektywnie na gry, w które grałem (a było ich całkiem sporo), to właśnie relacje wiedzy i władzy zazwyczaj napędzają całą rozgrywkę. Mit zbawcy, herosa zdolnego ocalić ludzkość to najczęściej spotykana oś narracji. Nie chciałbym być głównym bohaterem, raczej zamieszkałbym w jakimś uniwersum z dostępem do magii i egzystował w nomadycznej społeczności dbającej o siebie nawzajem i planetę. Czy taka gra istnieje? Najbliżej jest chyba „Animal Crossing”, ale nie wiem, jak długo wytrzymałbym w świecie z taką grafiką [śmiech]. Albo wspaniała gra twórców „Journey”, czyli „Sky: Children of Light”. Myślę, że to świat dla mnie. Ewentualnie niekończące się podróże międzygalaktyczne w „No Man’s Sky”.
@bakblivv
Sebulec
Sebulec
Sebastian tworzy przy pomocy grafiki trójwymiarowej, projektując postacie awatarów i towarzyszy, które zamienia w obiekty przy użyciu między innymi druku 3D, silikonu i futrzanych tkanin. W swojej twórczości kładzie nacisk na ekspresję queerowej tożsamości, inspiruje się kulturą i estetyką internetowych fandomów.
Jakim futrzakiem byłbyś na co dzień?
Nie mogę się zdecydować na jednego. Jeśli miałbym wymienić, to: zbitym psem, szarym myszkiem, piękną bestią, zakochanym kundlem, płaczącą wierzbą, Żółwiem Ninja, śmietnikowym kitkiem.
Donatella Versace projektuje twój strój na Pyrkon, największy festiwal fantastyki w Polsce. Jakie wskazówki jej dasz?
Nigdy nie byłem na Pyrkonie, ale słyszałem, że jest tam gorąco, więc na pewno coś klimatyzowanego. Może poprosiłbym o elegancką, ręcznie grawerowaną czarną zbroję z systemem wewnętrznych wiatraków.
Możesz zamieszkać w dowolnej grze komputerowej. Jak będzie wyglądało twoje nowe życie?
Zamieszkałbym w „Skyrimie” z 300+ modami. Chodziłbym po górach, mrocznych podziemiach i dwemerskich ruinach z buławą Malag Bala, czarował, latał na smoku, a wieczorami przesiadywał w karczmie, jadł pyszne, słodkie bułeczki i nie tył. Albo mieszkał w Akademii Magów w Zimowej Twierdzy zmienionej w świat Harry’ego Pottera.
Czy świat 3D może jeszcze zaskoczyć?
Według mnie dopiero czeka nas rozkwit wirtualnych światów. 3D otwiera się na coraz większą liczbę twórców, proponując uproszczone rozwiązania, a twórcy otwierają się na 3D. Może kiedyś będzie tak, jak w anime „Belle”, że po zalogowaniu się do metawersum system na podstawie skanu naszej biometryki i cech osobowości stworzy dla nas unikatowego awatara. Mnie ciągle zaskakuje, jak realistyczne tekstury i bump mapy są w prawdziwym świecie, na przykład w lesie.
Możesz stworzyć najsłodsze stworzonko świata do gry komputerowej. Co to będzie?
Łączyłoby w sobie wszystkie cechy słodkich zwierzątek, które znam irl [in real life – przyp. red.]. Nie byłoby piękne w oczywisty sposób, lecz miałoby jakąś zaletę typu krzywe ząbki bądź przerzedzone futerko. Prosiłoby o różne rzeczy, łącząc łapki jak do modlitwy i poruszając nimi.
@sebulec
Eternal Engine
Eternal Engine
Artystyczny queerowy duet współtworzony przez Jagodę (ona/jej) i Martixa (oni/e/ich). Mówią o sobie: „Cyfrowe wiedźmy, wróżki techno-kultury, wojowniczki open source’u i free learningu”. Eternal Engine przejawia się w mediach takich jak 3D, wideo, VJ sety, AV, VR, AI, a także w realnych obiektach czy performatywnych wykładach. Każdy ich projekt to spekulatywna, multidyscyplinarna opowieść o postrealnych imaginariach.
Martix Navrot
Cztery gry, w które trzeba zagrać przed śmiercią?
„Wiedźmin 3: Dziki Gon”, „The Sims 2 Balanga”, „Quake”, „Starcraft”.
Grimes zaprasza cię na randkę na Marsie (bez śladu węglowego). Jakie atrakcje zorganizujesz?
Jestem romantycznx, pewnie napisałbym wiersz miłosny i zagrał do tego harsh noise w którymś z kraterów. Na koniec zrobiliśmy razem projekt artystyczny 5A i bym się wprowadził.
Zakładasz cyberfeministyczną szkołę. Jak ją sobie wyobrażasz?
Dream, choć może się to zdarzyć i w realu. Należę do kolektywu Nerdka, wraz z Kat Zavadą, Jeremiaszem Rzenno, Jagodą Wójtowicz, Justyną Górowską, Michałem Oparowskim, Ernestem Borowskim i Wojtkiem Szustakiem. Nieraz rozmawiamy o stworzeniu niezależnej szkoły. Własne serwery DIY zasilane solarnie, mesh net, szkolne metawersum w ASCII, poranne programowanie w Pythonie, deep listening, nauka circuit bending, ethical hacking, hackatony ekologiczne i gamerskie, dział R&D pracujący nad low carbon computing i quantum queer computing. Nie dla seksizmu, homofobii, transfobii, rasizmu i klasizmu. Dostępność dla osób niepełnosprawnych, czułość, troska, wspólne tworzenie i wsparcie.
Możesz zamieszkać w dowolnej grze komputerowej. Jak będzie wyglądało twoje nowe życie?
Sądzę, że mógłbym spróbować prostego życia w najbardziej nerdowskich grach ever, czyli takich w stylu „roughlike”. Poruszam się jako krasnolud w nieskończonych generowanych losowo dungeonach, walczę z potworami, jestem piękny, cały w ASCII, do tego generowany prosto z kodu i zostawiam najmniejszy ślad węglowy – mega seksi. Istnieję raz na każdą rozgrywkę, za każdym razem mam inny krasnoludzki charakter i historię, by rozpocząć walkę o legendarny skarbiec. Ostatnio jaram się surową estetyką ASCII, low-carbon i trybem tekstowym. Jest taka flagowa gra roughlike, „Dwarf Fortress”, którą zna każda nerdka, a jej nieoficjalne motto brzmi „Losing is Fun”, bo skomplikowane questy nie pozwalają jej przejść do końca. Taka queerowa afirmacja nieskończonego przegrywania wśród graczx jest super cute.
Czy świat 3D może jeszcze zaskoczyć?
Ostatnio interesuję się Quantum Computing i językiem programowania QiSkit, a co za tym idzie – możliwością tworzenia kwantowych światów 3D oraz koncepcją przestrzeni wirtualnej jako konstruktu cybertożsamości. Binarność według Sadie Plant oraz teoretyczek ruchu cyberfeministycznego utożsamiana jest z heteronormatywną wizją świata, natomiast stany fluidalne, niebinarne, reprezentowane przez naturalne właściwości cząstek kwantowych, przynależą do świata queer – pisze o tym fizyczka i feministka Karen Barad. Świat 3D obliczany na zerojedynkowych komputerach jest z założenia binarny, co wynika z budowy hardware. Inaczej może być na komputerach kwantowych, gdzie niebinarność stanowi naturalny stan, to ma odzwierciedlenie w realnym świecie. Interesuje mnie zależność pomiędzy teorią kwantową a teorią queer, dlatego w miarę moich programistycznych możliwości testuję matryce i kody kwantowe z tutoriali na YouTubie na symulatorach komputerów kwantowych albo loguję się do open source’owego komputera IBM. Marzę o wygenerowaniu takiego 3D kwantowego queerowego environmentu. Myślę, że jeśli pozostawimy w tyle bańkę wokół metaverse, świat 3D bardzo nas jeszcze zaskoczy i będzie to o wiele bardziej ciekawe i pozytywne niż torebka Gucci 3D w Robloxie.
@xen0oon
Jagoda Wójtowicz
Pierwsza gra, w którą grałaś bez końca?
„Final Fantasy”, „Colobot”, tworzenie queerowych rodzin w „The Sims 1”.
Metawersum wsysa cię na czterdzieści osiem godzin. Jak się w nim poruszasz, co robisz?
Jestem ciekawa doświadczenia metawersum w formie somatycznego uploadu. Do wirtualnego świata trafiam poprzez DIY interfejs mózg-komputer, przez mały chip z elektrodami, bez wykorzystania dodatkowego sprzętu. Wyobrażam to sobie w estetyce „Trylogii Ciągu” Williama Gibsona. Trafiam do lokalnego metawersum queerowego klubu w małej polskiej miejscowości, gdzie właśnie odbywa się spotkanie Furry Fandom. Otoczona awatarami z długimi, falującymi futrami eksploruję wirtualną przestrzeń, podczas gdy z głośników sączą się dźwięki miksu Seana Paula w wersji noise. Pojawiam się w postaci furry, o krótkim, kolorowym włosiu w gradiencie. W przestrzeni metawersum jest gęsto, większość awatarów to osoby zamieszkujące miejscowość w realu. Poruszam się, w pełni odczuwając moje wirtualne ciało, czuję, jak moje futro swobodnie faluje, czasem lekko się unosi lub stroszy pod wpływem drobnych glitchy w transferze danych. W przestrzeni znajduje się wirtualna scena i open mic w kształcie muchomora, do którego od czasu do czasu podchodzą Furries, chcąc podzielić się swoją twórczością. W pewnym momencie rozpoznaję Xenona, który chwyta za mikrofon i rapuje: „To nie takie proste”, a ja spod łapy wysyłam mu flarę na znak powitania. Gdzieś w przestrzeni zauważam Laurie Anderson, która nie wiem, jak się tam znalazła, ale fajnie ją widzieć. Mam nadzieję usłyszeć zaraz „Born, Never Asked” albo „Let X=X”. Pole dance na wirtualnym podeście i czterdzieści osiem godzin w super atmosferce.
Możesz zamieszkać w dowolnej grze komputerowej. Jak będzie wyglądało twoje nowe życie?
Trochę się waham, ale wybiorę „The Endless Forest”, gatunkowy MMO („massively multiplayer online” game) i wirtualny experience inspirowany XVI-wieczną sztuką flamandzką produkcji studia Tale of Tales. Wcielając się w postać fantastycznego jelenia, przemierzam nieskończone połacie przestrzeni wraz z innymi, ciesząc się z obecności w low poly naturze, nad którą nie wisi widmo katastrofy klimatycznej, bo nigdy nie było tam ludzi. Czasami zasypiam na jednym z teksturowanych landscape’ów z resztą jeleniego stada, przy łaskoczących ucho dźwiękach miękkiego ambientu.
Czy świat 3D może jeszcze zaskoczyć?
Myślę, że tak. Szczególnie to, jak 3D zmienia się w kontekście rozwoju sieci neuronowych. Modele 3D generowane przez sieci (trenowane nie tylko za pomocą biblioteki wypełnionej obrazami, ale również tekstem) to dopiero początek potencjałów, których już doświadczamy. W rzeczywistości wirtualnej, gdzie takie modele wpływają na kształt przestrzeni i metawersum w szerszej skali, formy 3D generowane z pomocą sieci mogą wpłynąć również na dizajn i tym samym pociągnąć za sobą pojawienie się nowych estetyk w realu. Granica między dizajnem spekulatywnym a tym uważanym za „funkcjonalny” zostaje zniesiona, co pozwala na uwolnienie większej ilości przygodnych obiektów, a to dzięki formom 3D tworzonym przez sieci, na których bazują twórcy. Sounds nice, chciałabym zostać zaskoczona w ten sposób. Ziemia się kończy, ale możecie zbudować równoległą krainę w cyberprzestrzeni. To kraina funkcjonująca dzięki Wielkiemu Kwantowemu Serwerowi, na który zgrana zostaje jednostkowa świadomość każdego mieszkańcy planety Ziemia. Stanowiąc część jednego serwera, przy jednoczesnym zachowaniu oddzielnych ciał, możliwe jest telepatyczne porozumiewanie się między mieszkańcami krainy, chociaż decyzje o transferze lub jego przerwaniu możemy podjąć w każdym momencie. Funkcjonowanie w tej krainie jest możliwe dzięki dostosowanym do datasfery ciałom fluidalnym wymykającym się kategoriom płci. Będąc podatnymi na przekształcenia, mogą codziennie zmieniać formę w zależności od nastroju i potrzeb posiadacza, podobnie jak shadery, którymi pokryte są ich ciała, mogą zmieniać kolory, gęstość i fakturę. Są też podatne na zmiany pogody i dźwięki. Chmury Metadanych unoszące się nad tą cyberprzestrzenią są zawsze jasne, a wolumetryczne promienie światła przenikają przez mój naskórek, ukazując piksele będące elementami z mojego dzisiejszego, częściowo zapamiętanego snu. Świat bez zanieczyszczeń i śladu węglowego, bez widma katastrofy klimatycznej, bez homofobii, rasizmu, wszelkich strategii wykluczenia i dyskryminacji, oparty na relacjach partnerskich pomiędzy zdigitalizowanymi instancjami ludzkimi, zwierzęcymi i tymi, za których działanie odpowiada sztuczna inteligencja. Równość, digitalna kolektywność i wiara w potencjał wyobraźni każdego mieszkańca tej kwantowej krainy to istotne wartości. Zero śladu węglowego to pierwszy blink moich wyobrażeń równoległej cyberprzestrzeni dla naszej planety.
@flore_404
Kalina Kazimierczak
Kalina Kazimierczak
Artystka wizualna, performerka działająca w Łodzi i Warszawie. Pracuje z różnymi mediami, zachowując pole do eksperymentów. Jej zainteresowania w sztuce oscylują obecnie wokół norm społecznych i tematów tabu.
Pierwsza wróżka, w której się zakochałaś?
Pierwsza przychodzi mi na myśl Grimes, która jest dla mnie półwróżką, półczłowiekiem. Jej najpopularniejsza piosenka, „Genesis”, ukazała się, gdy miałam trzynaście lat. Pamiętam, że było to dla mnie coś zupełnie nowego, a teledysk do tego utworu mnie oczarował. Swoją drogą uważam, że w ogóle się nie zestarzał. Równie dobrze mógłby powstać wczoraj i byłby tak samo hipnotyzujący. Grimes to zresztą jedna z nielicznych twórczyń, które wciąż mnie inspirują. Szczególnie estetyka, jaką się posługuje, wywołuje u mnie spokój. Poza tym artystka wykorzystuje motywy sztucznej inteligencji, co bardzo w niej cenię.
Jakie są twoje współczesne cyberlolity? Skąd pomysł na ten projekt?
Pomysł na „Lolitaland” powstał, gdy byłam na drugim roku studiów magisterskich w pracowni Katarzyny Kozyry. Obecnie jestem jej asystentką. Moja sztuka już od jakiegoś czasu kieruje się w stronę feminizmu. Jestem twórczynią, dlatego swoje przeżycia wypowiadam w formie sztuki – tak było również tym razem. „Lolitaland” to projekt opowiadający o współczesnych lolitach, o kulcie piękna, seksualizacji kobiecego i dziecięcego ciała, o tym, czego wymaga od nas społeczeństwo. Czułam, że muszę stworzyć taką pracę, choć nie do końca wiedziałam, jak to ugryźć. Uznałam, że nawiążę do świata gier, gdzie postaci (zwłaszcza kobiet) są seksualizowane do granic możliwości. W realizacji projektu pomogli mi przyjaciele, Jasio (bomba_scan) i Błażej (dontdolot), którzy na co dzień zajmują się 3D. Zrobiliśmy skan mojej twarzy i zbudowaliśmy sylwetkę na wzór mojego ciała. Dodaliśmy skrzydła wróżki i elfie uszy – szczerze mówiąc, bardzo lubię siebie w tej wersji. Istotny jest też strój. Praca składa się z dwóch zdjęć: na pierwszym występuję jako lolita, ubrana tak, aby zakryć jedynie miejsca intymne, czyli w sposób nieakceptowalny dla społeczeństwa, z kolei na drugim zdjęciu mam na sobie zbroję i trzymam w ręku miecz – stoję w obronie wszystkich kobiet i rozprawiam się z patriarchatem. Głównym przekazem tego projektu jest: wyglądaj, jak chcesz. Zauważyłam, że kobieta w pewnym wieku dla społeczeństwa znika, przestaje się liczyć. Wymaga się od nas, żebyśmy zawsze były młode, piękne, najlepiej gotowały obiad i siedziały cicho. Około czterdziestki jesteś już starszą panią, z kolei mając sześćdziesiąt lat, powinnaś wykupić miejsce na cmentarzu. Niechętnie pokazuje się kobiety, które nie mają już gładkiej skóry, a ich włosy siwieją. Istnieją też niepisane kryteria, że w pewnym wieku nie możesz założyć krótkiej spódnicy, bo jesteś za stara i ci nie wypada. Dlaczego? Kto tak w ogóle powiedział? Możesz wyglądać jak „lolita” i wcale nie musieć nią być. To, że inni odbierają cię przez pryzmat swoich wyobrażeń o tobie, nie jest twoim problemem. To, że ktoś seksualizuje twój wygląd, nie jest twoją winą. Natomiast jeśli tylko chcesz, aby ktoś to robił – nie ma w tym nic złego. Liczy się tylko to, co ty myślisz o sobie i jak chcesz wyglądać. Moje współczesne cyberlolity to osoby silne, wspierające się nawzajem. Rozumieją własne potrzeby i nie boją się walczyć o swoje. Nie godzą się na poniżanie, znają swoją wartość. Są paniami własnego losu i nic ani nikt ich nie powstrzyma.
Na jeden dzień zamieniasz się w cyberlolitę, wróżkę o niezwykłych mocach. Co robisz?
Najprawdopodobniej zamieniam wszystkich mizoginów w słodkie yorki z kokardką na głowie, żeby mogli co najwyżej poszczekać. A potem już tylko piję Colę Zero z nielimitowaną dolewką i zabieram się dalej do robienia sztuki, bo kobiety są bezpieczne.
Możesz zamieszkać w dowolnej grze komputerowej. Jak będzie wyglądało twoje nowe życie?
Wyglądałoby podobnie do rzeczywistego. Jestem osobą, która większość rzeczy robi tak, jak chce. Spełniam wszystkie swoje marzenia po kolei. Oczywiście wkładam w to dużo pracy, nic nie przychodzi samo, ale dążenie do wyznaczonych celów jest moją ulubioną zajawką. W moim nowym życiu zmieniłabym tylko rzeczy, których w tym prawdziwym nie jestem w stanie zrobić w pojedynkę. Mam na myśli różne utopijne kwestie, które przyczyniłyby się do dobra ogółu. Poza tym sądzę, że w grze też chodziłabym na kawę i tworzyła sztukę, tak jak w prawdziwym życiu. Przypomina Simsy? Może. Dodałabym w takim razie latające smoki i nielimitowaną dolewkę Coli Zero.
Czy świat 3D może jeszcze zaskoczyć?
On cały czas zaskakuje. To prawda, że jesteśmy na etapie, gdzie możemy stworzyć wszystko, o czym tylko pomyślimy, i to w tych pomysłach tkwi nadzieja. Są twórcy, którzy poprzez swoje umiejętności i kreatywność tworzą dzieła wychodzące poza obszar moich wyobrażeń. Dzięki temu wciąż odkrywam nowe rzeczy i za każdym razem oczekuję na więcej. Szczególnie czekam na łatwiejszy dostęp do hologramów, chciałabym trochę podziałać na tym polu.
@asprokale
Agata Wrońska
Agata Wrońska
Artystka, fotografka, w jej twórczości często pojawiają się cyfrowe interwencje, skrawki świata wymodelowanego w trójwymiarze, 3D i elementy kolażu. Wykreowane przez nią postacie są zaszyfrowane w zmysłowej rzeczywistości i wyabstrahowane z kontekstu. Każda praca jest odrębną historią opowiedzianą w wielopiętrowym, pełnym tajemniczej symboliki krajobrazie.
Rajstopy Adrian mają budżet trzysta tysięcy euro i proszę cię o spot reklamowy. Co robisz?
Chociaż słowo „rajstopy” nie ma nic wspólnego z rajem, i tak chętnie wykorzystałabym ten motyw. Raj dla stóp, Adrian Paradise welcomes everyone! Wzięłabym wiele różnych postaci z kultur z całego świata. Zapełniliby obraz gęsto, jak w pracach Boscha. Część scenografii byłaby zbudowana w studiu, część zaprojektowana w 3D. Światy przenikałyby się w sielankowej oprawie. Z takim budżetem mogłabym zaprosić do współpracy wiele zdolnych osób. Zespół filmowców, twórców gier komputerowych, artystów. Na pewno użyłabym różnych mediów. Wydaje mi się, że miksując je, można osiągnąć ciekawy efekt.
Cardi B prosi Kółko Manicurowe o zrobienie cybermanicuru do jej najnowszego teledysku. Opisz efekt na paznokciach.
Każda dziewczyna z kółka, do którego należę, ma trochę inny styl i swoje zajawki. Ja lubię długie paznokcie, a moim ulubionym efektem jest lusterko, ale dla Cardi B trzeba by wymyślić coś bardziej szalonego. Na przykład hologramy świetlne wychodzące z paznokci, na każdym inny tancerz. Można też zaanimować całe układy taneczne. W sumie mógłby z tego wyjść gotowy teledysk.
Możesz zamieszkać w dowolnej grze komputerowej. Jak będzie wyglądało twoje nowe życie?
W większości gier komputerowych, które znam, trzeba walczyć, robić coś na czas albo szukać wskazówek, by wydostać się z pokoju bez drzwi. Raczej nie chciałabym tam trafić. Wolałabym znaleźć miejsce, gdzie mogłabym wieść hedonistyczne życie w kolorowym, fikcyjnym świecie. Najchętniej połączyłabym światy z „Minecrafta” i „Assassin’s Creed Origins”. Z „Minecrafta” wzięłabym narzędzia do budowania wszystkiego, co tylko przyjdzie mi do głowy, oraz możliwość stworzenia nieskończonego świata. Z kolei z „Assassin’s Creed Origins” słoneczną starożytną egipską scenografię. Stworzyłabym wielką budowlę w kształcie mojego psa i zamieszkałabym w nim.
Czy świat 3D może jeszcze zaskoczyć?
Moim zdaniem nie został jeszcze wyeksploatowany. Wciąż ewoluuje w szybkim tempie, wystarczy spojrzeć, jak wyglądał kilka lat temu. Ta technologia nadal wiąże się z pewnymi przeszkodami w użyciu, a programy w 3D wciąż są dość skomplikowane i mało intuicyjne. Ciągle się ich uczę, więc 3D na pewno jeszcze nie raz mnie zaskoczy. Moim głównym medium pozostaje fotografia, ponieważ 3D nie daje mi wszystkiego, co chciałabym wyrazić. Między wirtualnym światem a rzeczywistością wciąż istnieje znacząca przepaść.
Robisz cosplay, ale jest rok 2000. Kim się stajesz?
Pewnie wybrałabym Xenę, wojowniczą księżniczkę. Podoba mi się taka waleczna postać z mnóstwem przygód. Wcielająca się w nią aktorka była mega seksi, wysoka i dobrze zbudowana, widać było, że jest silna. Oczywiście, była piękna, ale bardziej pociągała mnie w niej energia, to, jak się ruszała i jak walczyła. Strój składający się z połączenia skóry i metalu pięknie podkreślał jej siłę. Często takie bohaterki są wciskane w buty z ukrytym obcasem, a ona nosiła płaskie kozaki, co wydaje mi się najlepszym rozwiązaniem, bo przecież musiała ciągle biegać i walczyć.
@agatawronska
Marcin Kitty Kosakowski
Marcin Kitty Kosakowski
W liceum zafascynował się twórczością Nicka Knighta oraz eksperymentalnymi filmami modowymi. Tworzy wizualizacje do koncertów oraz kampanie 3D, jednocześnie funkcjonuje w mediach społecznościowych jako awatar. Wirtualny Kitty jest bardzo umięśniony, lecz wygląd nie przeszkadza mu w igraniu z utartym schematem męskości. W swoich pracach bawi się konwencjami, balansując na pograniczu kiczu, dekonstruuje tradycyjne wizerunki mężczyzn i męskie ideały piękna.
Victoria’s Secret ponownie otwiera runway, ale tylko dla Shreka. W co go ubierzesz, jaki będzie miał makijaż i fryzurę? Jaką muzykę puścisz? Co ze scenografią? Kogo zaprosisz do pierwszego rzędu?
Zaprosiłbym wszystkich na ślub Shreka i Fiony. Nie byłoby pierwszych rzędów, bo to inkluzywny pokaz, ale na widowni w kościele znalazłyby się same gwiazdy, takie jak Beyoncé czy Jolanta Kwaśniewska. Kościół pęka w szwach, przy ołtarzu stoi sobowtór Shreka, a w momencie, gdy panna młoda ma wchodzić, włącza się alarm przeciwpożarowy i dźwięczą komunikaty nawołujące do opuszczenia budynku oraz zbiórki na placu przed kościołem (to tam jest miejsce prawdziwego pokazu). Nagle nadlatuje helikopter i spuszcza na linie Shreka w kusym stroju zakrywającym jedynie pięć procent ciała, we wzór moro zrobiony z kryształków. Na plecach ma tematyczne skrzydła aniołka stylizowane na skrzydła samolotu, do tego makijaż w stylu commando i bandamkę na głowie. Ten anielski, samolotowy cyborg-ogr otwiera i jednocześnie zamyka pokaz przy muzyce Destiny’s Child „Survivor”. Na samym końcu wyciągnie ze stanika transparent z wielkim napisem „TAK ZWIĄZKOM JEDNOPŁCIOWYM W POLSCE”. Ochrona zabiera go z wybiegu. Koniec.
Możesz zamieszkać w dowolnej grze komputerowej. Jak będzie wyglądało twoje nowe życie?
Chciałbym zamieszkać w Dziwnowie w „The Sims 2”. Moją pasja byłaby astronomia, bardzo często spoglądałbym w teleskop i może któregoś dnia zaszedłbym w ciążę z kosmitą. Podczas lockdownu przeszedłem też „Dragon Age Inkwizycja”, jedynie dla romantycznych wątków gejowskich. To mój drugi wybór, tam wcieliłbym się w głównego bohatera.
Lil Nas X prosi cię o zrobienie teledysku, który przebije „MONTERO”. Jak wygląda?
Może osadziłbym fabułę w jakiejś mitologii. Na przykład stworzyłbym chińską wersję tego samego, gdzie Lil Nas rapuje po chińsku i nawiązuje do kultury shanzhai.
Czy świat 3D może jeszcze zaskoczyć?
Oczywiście, szczerze liczę na rozwój technologii AR, ma ogromny potencjał. Jeśli jednak ma zaskoczyć, to może lepiej nie mówić, czym i w jaki sposób, bo przestanie być zaskakujące.
Musisz zaprojektować maskotkę dla bardzo średniej drużyny sportowej, która uratuje jej wizerunek. Co zrobisz?
Zaprojektowałbym karykaturę jakiegoś znanego zawodnika danego sportu. Na przykład bardzo średnia drużyna piłki nożnej, której maskotką jest Robert Lewandowski. Wtedy każdy by powiedział: „Nie mogą być tak bardzo źli, mają Lewandowskiego w drużynie". Albo maskotką drużyny byłby sędzia, wtedy każde zawody mieliby w kieszeni.
@marcinkitty
FacebookInstagramTikTokX

Polecane

10 powodów, dla których warto kupić 111. numer K MAG-a „Simology”

10 powodów, dla których warto kupić 111. numer K MAG-a „Simology”

[Z archiwum K MAG] Julia Wieniawa gwiazdą okładkową numeru K MAG Simology [wywiad]

[Z archiwum K MAG] Julia Wieniawa gwiazdą okładkową numeru K MAG Simology [wywiad]

Mokradła w centrum Warszawy. To odpowiedź na wyzwania klimatyczne

Mokradła w centrum Warszawy. To odpowiedź na wyzwania klimatyczne

Francja ogranicza dzieciom dostęp do mediów społecznościowych. Pierwsza taka ustawa na świecie

Francja ogranicza dzieciom dostęp do mediów społecznościowych. Pierwsza taka ustawa na świecie

7 najpiękniejszych, najbardziej imponujących rzeźb miejskich na świecie

7 najpiękniejszych, najbardziej imponujących rzeźb miejskich na świecie

Sztuka, dizajn i zero waste w jednym. Surrealistyczne meble wykonane ze znalezionych i uratowanych przedmiotów

Sztuka, dizajn i zero waste w jednym. Surrealistyczne meble wykonane ze znalezionych i uratowanych przedmiotów

Polecane

10 powodów, dla których warto kupić 111. numer K MAG-a „Simology”

10 powodów, dla których warto kupić 111. numer K MAG-a „Simology”

[Z archiwum K MAG] Julia Wieniawa gwiazdą okładkową numeru K MAG Simology [wywiad]

[Z archiwum K MAG] Julia Wieniawa gwiazdą okładkową numeru K MAG Simology [wywiad]

Mokradła w centrum Warszawy. To odpowiedź na wyzwania klimatyczne

Mokradła w centrum Warszawy. To odpowiedź na wyzwania klimatyczne

Francja ogranicza dzieciom dostęp do mediów społecznościowych. Pierwsza taka ustawa na świecie

Francja ogranicza dzieciom dostęp do mediów społecznościowych. Pierwsza taka ustawa na świecie

7 najpiękniejszych, najbardziej imponujących rzeźb miejskich na świecie

7 najpiękniejszych, najbardziej imponujących rzeźb miejskich na świecie

Sztuka, dizajn i zero waste w jednym. Surrealistyczne meble wykonane ze znalezionych i uratowanych przedmiotów

Sztuka, dizajn i zero waste w jednym. Surrealistyczne meble wykonane ze znalezionych i uratowanych przedmiotów