Według tureckiego przepisu kebab musi składać się z mięsa pochodzącego od co najmniej szesnastomiesięcznego bydła lub z określonych części co najmniej sześciomiesięcznych owiec. Alternatywą mógłby być jedynie kebab z piersi lub ud kurczaka. Wytyczne dotyczą również marynaty oraz grubości plastrów mięsa.
Działania Turcji nie spodobały się Niemcom, którzy również roszczą sobie prawa do kebabu. W Niemczech dużą popularnością cieszą się kebaby z cielęciny czy mięsa indyka. Gdyby wniosek Turcji został przyjęty, niemieckie lokale musiałyby się dostosować. Nowa regulacja wyeliminowałaby również wege kebab, który musiałby zacząć funkcjonować w menu pod inną nazwą.
„Kebab należy do Niemiec. Każdy powinien móc sam decydować, jak jest przyrządzany i spożywany. Nie potrzeba żadnych instrucji ze strony Ankary” stwierdził niemiecki minister rolnictwa, Cem Özdemir.
W tej chwili Komisja Europejska bada zastrzeżenia Niemiec. Najprawdopodobniej politycy podejmą próbę wypracowania jakiegoś kompromisu, który zadowoli oba państwa. Szacuje się, że rynek kebabów w Europie jest wart ok. 3,5 miliarda euro.