Autoironiczna opowieść o tożsamości w filmie "Tam gdzieś musi być niebo". To palestyński kandydat do Oscara

Autor: KB
09-01-2020
Autoironiczna opowieść o tożsamości w filmie "Tam gdzieś musi być niebo". To palestyński kandydat do Oscara
Do kin wchodzi właśnie pierwszy od dłuższego czasu film palestyńskiego reżysera Elii Suleimana. "Tam gdzieś musi być niebo" to tegoroczny kandydat do Oscara, który zdobył już m.in. Nagrodę Specjalną Jury podczas ostatniego festiwalu w Cannes. W roli głównej zobaczymy reżysera - bohatera zmagającego się z nieprzemożoną chęcią ucieczki z rodzinnego Nazaretu, którego na każdym kroku prześladują myśli o Palestynie. Grę Suleimana już porównuje się do postaci takich jak Buster Keaton ("Generał", "Światła rampy").
Najnowszy film współtwórcy "7 dni w Hawanie" jest pełną empatii i humanizmu historią o ucieczce od własnej tożsamości. ES powoli zaczynają irytować niewinne scysje z sąsiadem, ale też narastająca wokół niego agresja i akty wandalizmu, dlatego rozważa przeprowadzkę na Zachód. Alternatywy dla dotychczasowego życia szuka najpierw w Paryżu, a później w Nowym Jorku. Palestyna jednak wciąż przewija się w jego myślach, a kusząca wizja nowego startu przeobraża się w serię komediowych pomyłek. "Tam gdzieś musi być niebo" to spora dawka humoru, lecz przede wszystkim opowieść o tożsamości, przynależności i pojęciu domu. Obejrzyjcie zwiastun.
Mamy do rozdania 5 podwójnych zaproszeń na dowolny seans filmu "Tam gdzieś musi być niebo" w dniach 10-23 stycznia w warszawskim kinie Amondo (ul. Żurawia 20). Aby zdobyć jedno z nich, należy wysłać maila na adres redakcja@kmag.pl, w tytule wiadomości wpisując nazwę filmu. Nie zapomnijcie o podaniu swojego imienia i nazwiska. Zaproszenie otrzyma 5 pierwszych osób.
FacebookInstagramTikTokX