Szkoły w Nowej Zelandii będą uczyć o kryzysie klimatycznym i o lęku, jaki może wywoływać

Autor: ZG
14-01-2020
Szkoły w Nowej Zelandii będą uczyć o kryzysie klimatycznym i o lęku, jaki może wywoływać
W każdej nowozelandzkiej szkole dzieci będą miały dostęp do materiałów o kryzysie klimatycznym, które opracowane zostały przez wiodące krajowe agencje naukowe. Wśród nich – poza kompleksowymi informacjami – znajdą się narzędzia umożliwiające zaplanowanie własnej ścieżki aktywistycznej i porady, jak poradzić sobie z uczuciami smutku i zagubienia wywołanymi przez niepewność przyszłości. Nowozelandzka formuła, która oferowana będzie uczniom w wieku 11-15 lat, nie będzie obowiązkowa.
„Informacje zwrotne, jakie otrzymaliśmy od nauczycieli z całego kraju wskazywały, że jest ogromne zapotrzebowanie na spójną narrację, bo dzieci same i tak już siedzą w tym temacie” – mówił James Shaw, minister ds. zmian klimatu i współlider partii Partii Zielonych Nowej Zelandii.
W kraju Kiwi funkcja ministra ds. zmian klimatu egzystuje już od 2005 roku, jednak to dopiero zmiany w systemie nauczania stawiają Nową Zelandię w światowej awangardzie. Tym bardziej, że bratnie rządy w Australii i Wielkiej Brytanii krytykowane były za brak spójnej edukacji na temat kryzysu klimatycznego.

Edukacja skupiona na emocjach

W 2019 roku setki uczniów z całego świata wyszły na ulice w ramach strajku klimatycznego – a przypomnijmy, że był to rok, kiedy naukowcy z wielu różnych dziedzin ogłosili, że zmiany klimatyczne są „realnym zagrożeniem dla ludzkości”. Dzieci i nastolatki widzą informacje o kryzysie klimatycznym w mediach społecznościowych, a żadna z nich nie stawia sytuacji w zbyt pozytywnym świetle.
„Młodzi ludzie czują się oszukani i pozostawieni sami sobie przez starsze pokolenia. Obwiniają poprzednie generacje za brak działań w związku z kryzysem, którego nadejście zapowiadane było nie od dziś. Brytyjscy psycholodzy już we wrześniu zeszłego roku alarmowali, że świadomość katastrofy klimatycznej może przyczyniać się do stanów lękowych i depresji. Program nauczania w formie pilotażowej wdrożono w jednej ze szkół w mieście Christchurchw 2018 roku. To, jak potrzebna była pomoc w poradzeniu sobie z emocjami wywołanymi globalnym ociepleniem, zapewniło argumenty za ekspansją programu na skalę krajową” – mówił James Shaw w rozmowie z dziennikiem Guardian.

Od emocji do działania

Minister wyjaśnił, że celem programu jest położenie nacisku na to, jak uczniowie naprawdę się czują w związku z kryzysem ekologicznym. Nastolatkowie uczą się, jak przezwyciężyć pesymistyczną narrację przyszłości, oraz że ich emocje mogą być katalizatorem działań, a przez to przyczynić się do realnej zmiany.
„Dzieciom pomaga świadomość, że jest to problem, który da się rozwiązać, a ludzie już nad tym pracują. Bez wątpienia jest to też ciekawa i pożyteczna ścieżka pod względem wyboru kariery zawodowej” – dodał Shaw.
„Program wyjaśnia jaką rolę w zrozumieniu zmian klimatu odgrywa nauka, pomaga zrozumieć zarówno zmianę, jak i jej skutki – globalne, krajowei lokalne – i zapewnia możliwość adaptacji codziennego życia na potrzeby zmian, które zachodzą na świecie” – napisał w oświadczeniu Chris Hipkins, minister edukacji.

Tym czasem na antypodach

Obecnie w Polsce uczniowie o zmianach klimatu uczą się dopiero w liceum. I to bynajmniej nie jest to wiedza przekazywana wszystkim zainteresowanym, a jedynie tym, którzy uczęszczają na kurs rozszerzonej geografii. Dlaczego?
W 2016 roku ówczesna minister edukacji, Anna Zalewska, otwarcie negowała istnienie zmian klimatycznych. Jeszcze jako posłanka mówiła:
„Bo tak naprawdę globalnego ocieplenia nie ma, ponieważ na Arktyce powinien lód topnieć, a przybywa. Dlaczego mówią nam inaczej? Bo to kosmiczna kasa, ekolodzy takie pieniądze zarabiają na tym ociepleniu”.
Być może dlatego Komitet Biologii Środowiskowej i Ewolucyjnej Polskiej Akademii Nauk, napisał wtedy w komunikacie:
„Z dużym niepokojem konstatujemy brak zagadnień z zakresu ochrony środowiska. Zagrożenia środowiskowe, takie jak globalne ocieplenie (które zaczyna już w istotny sposób wpływać na życie wielu społeczeństw) czy kwestia zagospodarowywania śmieci i odpadów, powinny być znane każdemu obywatelowi, bowiem bez powszechnej świadomości i akceptacji niezbędnych zmian w gospodarce nie będziemy w stanie podjąć skutecznych działań zapobiegających degradacji środowiska”.
A eksperci z dziedziny szkolnictwa przypominali wtedy, że z podstawy programowej usunięto też informacje na temat teorii ewolucji oraz wiele nazwisk działaczy Solidarności, którym nie jest po drodze z PiS. I choć Zalewska przestała już piastować urząd ministra edukacji, jej następca nie kwapi się odkręcać zmian, jakie wprowadziła.
W 2013 roku Dariusz Piontkowski wystosował nawet interpelację do ówczesnego ministra środowiska, Marcina Korolca, w której dowodził, że: „przedstawione w raporcie Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatycznych (IPCC) wyniki badań stoją w sprzeczności z powszechnie lansowanymi tezami dotyczącymi dramatycznych zmian klimatycznych, które stały się podstawą do wprowadzenia tzw. Pakietu Klimatycznego”. Raczej nie zapowiada się na to, żeby polski minister edukacji przyjął do wiadomości realne zagrożenie klimatyczne. Nie przekonuje go nawet fakt, że polscy nauczyciele, podobnie jak nowozelandzcy koledzy, zauważają potrzebę nauczania dzieci o zmianach klimatu. Powstała nawetpetycja skierowana do Dariusza Piontkowskiego:
„Wsłuchując się w głos naukowców (wspomnieć można choćby niedawno wydane oficjalne stanowisko w sprawie klimatu Polskiej Akademii Nauk) uważamy, że niezbędne jest w procesie edukacji wdrażanie fachowych treści, popartych badaniami naukowymi, które nie tylko uświadomią skalę problemu zmian klimatycznych wywołanych przez człowieka, ale przede wszystkim wskażą kierunki i konkretne sposoby zahamowania globalnej katastrofy.
W poczuciu odpowiedzialności za przyszłe pokolenia, apelujemy do Ministra Edukacji Narodowej, Pana Dariusza Piontkowskiego, o niezwłoczne podjęcie konkretnych działań, zwrócenie się do niezależnych ekspertów, autorytetów renomowanych uczelni i instytucji, w celu opracowania i wprowadzenia do przedszkoli i szkół rzetelnego, fachowego programu podejmującego tematykę związaną ze zmianami klimatycznymi. Jako dorośli nie możemy zawieść tych, którzy oczekują od nas pomocy, a sami, z uwagi na wiek, nie są w stanie wprowadzić systemowych rozwiązań” – piszą organizatorzy na stronie.
FacebookInstagramTikTokX