„Nouvelle Vague” – list miłosny Linklatera do francuskiej Nowej Fali [ZWIASTUN]

Autor: Anna Rupacz
11-09-2025
„Nouvelle Vague” – list miłosny Linklatera do francuskiej Nowej Fali [ZWIASTUN]
fot. kadr z filmu „Do utraty tchu”/materiały prasowe Netflix
Reżyser „Uczniowskiej balangi”, „Przed wschodem słońca” czy „Boyhood” powraca z nietypową dla swojej twórczości produkcją. W „Nouvelle Vague” Richard Linklater pochyla się nad procesem powstawania dzieła, które nieodwracalnie zmieniło bieg kina. Tym samym składa swoisty hołd dla tego jakże wyjątkowego nurtu.
„Nouvelle Vague” skupi się na odtworzeniu prac nad dramatem „Do utraty tchu” Jean-Luca Godarda. Obok „400 batów” i „Hiroszima, moja miłość” to najbardziej przełomowy film francuskiej Nowej Fali. Ze wszystkich trzech jest też najbardziej rozpoznawalny, co nie powinno dziwić, zważając na wyjątkowy styl narracji, niekonwencjonalne postacie i wciągającą akcję.
fot. kadr z filmu „Do utraty tchu” / materiały prasowe Netflix
„Do utraty tchu” opowiada o historii nonszalanckiego mężczyzny, który zabija policjanta, przez co, jak łatwo się domyślić, zmuszony jest później uciekać. Do tego namawia także znaną mu Amerykankę. To właśnie relacja między dwójką staje najbardziej interesującym wątkiem filmu. Nietypowe dialogi i niedopowiedzenia między głównymi bohaterami pozostawiają widzów z pytaniami na długo po jego obejrzeniu. Dziełem „Do utraty tchu”, Jean-Luc Godard niewątpliwie zrewolucjonizował narrację, jaką kino dotychczas znało. Także za sprawą montażu.
Dlatego Richard Linklater stwierdził, że okoliczności powstania tego przełomowego dzieła zasługują na oddzielną opowieść. Reżyser odtwarza prace nad „Do utraty tchu”, w barwny sposób eksplorując wątki młodzieńczej rebelii i twórczego fermentu, które ukształtowany francuską Nową Falę.
Film będzie można zobaczyć w wybranych kinach od 31 października, natomiast na amerykańskim Netflixie pojawi się 14 listopada. Niestety na ten moment nie jest wiadome, kiedy „Nouvelle Vague” będzie dostępne dla polskich widzów. Niemniej, czekamy.
FacebookInstagramTikTokX