Wymianę zdań pomiędzy Holland a Ziobro sprowokował komentarz, jaki minister sprawiedliwości wystosował wobec filmu „Zielona granica". Porównał w nim jego reżyserkę do filmowców III Rzeszy. Takie zestawienie wywołało oburzenie wielu obserwatorów oraz samej Holland, która poczuła się zniesławiona przez wpis ministra.
Agnieszka Holland, znana z wielu nagradzanych filmów, odniosła się do sprawy w programie „Kropka nad i” podkreślając absurd porównywania jej do zbrodniarzy z czasów II wojny światowej. Wskazywała również na brak precedensu w takiej postawie władz wobec artysty, przywołując przykład kampanii antysemickiej z 1968 roku.
Niepokojące w całej sprawie jest także stanowisko Zbigniewa Ziobry, który sugeruje, że nawet jeśli zostanie zmuszony do przeprosin przez sąd, prawdopodobnie ich nie złoży, ponieważ liczy się dla niego tylko „sąd ostateczny”. Holland, w reakcji na te słowa, stwierdziła, że jeśli istnieje taki sąd, to Ziobro mógłby mieć powody do obaw.
Decyzja sądu w tej sprawie wyznacza ważny punkt odniesienia dla przyszłych konfliktów pomiędzy władzą a sektorem kultury w Polsce. Wskazuje na to, że wolność słowa nie jest absolutna i nie powinna służyć jako narzędzie do zniesławiania.